Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Ryszard Opiatowski: Jest pan zadowolony z przygotowań Włodarczyka do walki z Fragomenim?
Fiodor Łapin: Nie zawsze wszystko grało. Krzysiek był chory, brał antybiotyk, pewien etap nam uciekł. Trzeba było popracować nad większą koncentracją. Ale mieliśmy dobrych sparingpartnerów. Chłopaki dawali z siebie wszystko, ciężko pracowali na swoje pieniądze, a i tak parę razy się zachwiali po ciosach. To normalne u Krzyśka. On bazuje na sile ciosu. Jak rzuci rękę, to nie ma szans, by przeciwnik tego nie poczuł.

Zdarzyło się kiedyś panu przygotowywać boksera do trzeciego pojedynku z tym samym rywalem?
Fiodor Łapin: Nie. Mam nadzieję, że Krzysiek od ostatniej walki wydoroślał. W domu wszystko w porządku, poukładał swoje sprawy, to wyzwoliło w nim nowe umiejętności. Pokazał część tego w pojedynku z Czakijewem, a na treningach pokazuje jeszcze więcej.

Fragomeni może was czymś zaskoczyć?
Fiodor Łapin: On zawsze zaskakuje. Kiedyś Krzyśka, Erdeia, Haye'a. Zaskakuje wytrzymałością na ciosy, walecznością. Dobrze czuje się na początku i na końcu walki. Dlatego myślę, że kondycja będzie miała decydującą znaczenie.

Walka nie skończy się szybko?
Fiodor Łapin: Nie mogę się nastawiać na trzy rundy. Widziałem już parę pojedynków, gdy faworyt wychodził, by szybko załatwić sprawę i musiał walczyć 12 rund.

Czakijew chciał szybko skończyć Włodarczyka.
Fiodor Łapin: On bazuje na dynamice, jak nie zwycięży w pięciu rundach, to przegrywa. A Fragomeni boksował wiele walk 10, 12-rundowych i nie zależało mu na wygrywaniu przed czasem. Dlatego trzeba nastawić się na długi pojedynek.

Przed walką z Czakijewem wielu fachowców nie uważało Krzyśka za faworyta...
Fiodor Łapin: Dla mnie był zadecydowanym faworytem, nie wiem dlaczego niektórzy myśleli inaczej.

Może dlatego, że walczył z niepokonanym Rosjaninem w Moskwie...
Fiodor Łapin: No tak, może Rachim miał jeszcze wziąć kałasznikowa i wjechać na czołgu na Plac Czerwony. Wtedy jeszcze więcej byłoby niedowiarków. Natomiast klasa sportowa, walki zawodowe, to wszystko przemawiało za Krzyśkiem. Proponuję, aby każdy miał trochę więcej wiary w polskich sportowców.

Teraz będzie jej więcej, bo trudno sobie wyobrazić, by "Diablo" przegrał z 44-letnim Włochem.
Fiodor Łapin: Krzysiek jest faworytem, ale doceniamy charakter i siłę woli Włocha. Nie wiem, jak walka się skończy. Krzysiek musi być maksymalnie skoncentrowany, podczas pojedynku i przed nim. 

Ma jakieś pokusy?
Fiodor Łapin: Szykują się cyrki. Do Chicago wybiera się z Polski jakieś 25 osób. Niektórzy nawet miejsca w naszym hotelu wykupili. Nie wyobrażam sobie, że przychodzę do Krzyśka, a u niego siedzi 10 osób. Tacy to koledzy, że jeszcze na kielicha będą go ciągnąć. Przed nami dużo pracy, aby Krzysiek podszedł do walki w pełni skoncentrowany.

Koncentracja uciekała podczas przygotowań w Polsce?
Fiodor Łapin: Czasami, ale takie są uroki pracy z Krzyśkiem. W Warszawie po treningach jest poza moją kontrolą. Kiedyś przed ważnym sparingiem umówił się na wywiady i spóźnił się na trening. Z nim trzeba być cały czas uważnym. 

 

Ale podobno zmienia się na lepsze, także pod względem sportowym.
Fiodor Łapin: Zrobił się mądrzejszy, a gdy poprawiło się w domu, to i w pracy. On potrafi wszystko, tylko nie zawsze to wychodziło, bo były spięcia, patrzenie na inne rzeczy, nie na zbliżającą się walkę. Zawsze mówiłem, że Krzysiek potrafi bardzo dużo. Niektórzy patrzyli na mnie z przymrużeniem oka, aż wreszcie pokazał klasę w dwóch ostatnich walkach, a jego możliwości są jeszcze większe. Zresztą do tańca trzeba dwojga. Gdy jest przeciwnik, który swoim boksem potrafi wznieść Krzyśka na wyżyny, to i on walczy lepiej.

Kto jest wymarzonym rywalem?
Fiodor Łapin: Marco Huck. Silny zawodnik, który nie pęka, nie boi się nikogo.

Na razie jednak mamy trzeci odcinek sagi z Fragomenim, to dobrze?
Fiodor Łapin: Wbrew narzekaniom waga junior ciężka jest dobra. Cóż takiego w ciężkiej się dzieje? U nas są ciekawsze walki, tylko że przez konflikt stacji telewizyjnych nie ma ciągle pojedynków unifikacyjnych o kilka pasów.

To może czas na przenosiny Krzyśka do ciężkiej?
Fiodor Łapin: Rozmowy na ten temat się zaczęły, kiedy Jean-Marc Mormeck nam odmówił. Nie było innych możliwości, a na rodzinę trzeba zarobić. Kariera nie trwa wiecznie. Stąd pojawił się pomysł z wagą ciężką. Teraz jednak jest kilku ciekawych zawodników w junior ciężkiej, sporo w niej jeszcze do zrobienia i w tym kierunku powinniśmy iść.

Czy Włodarczyk, nasz jedyny mistrz świata w boksie zawodowym, jest szczególnym dla pana zawodnikiem?
Fiodor Łapin: Cieszy mnie, gdy młody chłopak pokaże w trzeciej, czwartej walce ciekawy boks. Cieszę się, gdy ktoś doświadczony pokona mocnego rywala, ale Krzysiek to jest mistrz świata, prezentuje najwyższy światowy poziom. Jestem dumny z naszej pracy i z tego co osiągnęliśmy. Tym bardziej, że w naszej grupie jesteśmy jak rodzina. Wszyscy się wspieramy, razem się cieszymy, smucimy. Myślę sobie czasami, czy nie jestem aby za bardzo związany emocjonalnie z tymi chłopakami. Ale gdy przychodzi zwycięstwo, radość jest jeszcze większa.

Boks w "Przeglądzie Sportowym" >>