Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Krzysztof WłodarczykPolska, Niemcy, a może USA? Skąd mistrz świata WBC Krzysztof Włodarczyk (48-2-1, 34 KO) otrzyma najlepszą ofertę walki? Po dwóch daremnych podejściach do potyczki z Jeanem-Markiem Mormeckiem i krwawym boju z Rachimem Czakijewem w Moskwie 31-letniemu Włodarczykowi należy się odpoczynek. Mistrz świata federacji WBC w wadze junior ciężkiej planuje wylot do USA i samochodową wyprawę z Nowego Jorku do Miami. Na salę treningową zawita najwcześniej za dziesięć tygodni. Do jakiego pojedynku będzie się przygotowywał? - Są cztery warianty: starcie w USA z pięściarzem o znanym nazwisku, walka unifikacyjna w Europie, dobrowolna obrona tytułu w Polsce i rewanż z Czakijewem - wymienia Andrzej Wasilewski, promotor Włodarczyka z grupy Ulrich KnockOut Promotions.

Po raz 52. w zawodowej karierze na ring "Diablo" ma wyjść w listopadzie. - Chcemy powtórzyć to, co udało się zrealizować w ostatniej walce, a więc duże wyzwanie sportowe połączyć z korzystnymi warunkami finansowymi - tłumaczy Wasilewski. Jeszcze przed pojedynkiem dużo mówiło się o zawartej w umowie klauzuli dotyczącej rewanżu Diablo z Czakijewem. Czy po tak dotkliwej porażce Rosjanina, choć poniesionej w prawdziwym bokserskim thrillerze, druga walka ma rację bytu? - W świecie boksu po pasjonujących walkach, w których szala zwycięstwa przechylała się na obie strony, rewanże sprzedają się znakomicie. Od strony sportowej nadal jest to bardzo ciekawa opcja, ale czy po takim biciu promotor Czakijewa wystawi go z marszu na drugą ciężką walkę? - zastanawia się promotor.

Drugą niewiadomą są pieniądze. Włodarczyk zapewne życzyłby sobie większej gaży niż w pierwszym, i tak pod tym względem rekordowym dla niego pojedynku, a nie wiadomo, czy tym razem w finansowanie gali włączyłby się prezydent Inguszetii Junus-bek Jewkurow. - Do rewanżu mogłoby dojść także w Polsce, ale dziś niewiele możemy przewidzieć - mówi Wasilewski.

Kibice najchętniej widzieliby Włodarczyka w walce unifikacyjnej, ale nie będzie to takie proste. Po pierwsze dlatego, że WBC niechętnie zgadza się na łączenie tytułów. Po drugie, inne plany mogą mieć mistrzowie federacji WBO, IBF i WBA. - 14 września Marco Hucka czeka rewanż z Firatem Arslanem i nie sądzę, aby w połowie listopada był gotowy do kolejnego występu. Przedłuża się rekonwalescencja Yoana Pablo Hernandeza, kolejnego mistrza z niemieckiej grupy Sauerland Event i już teraz czynione są przymiarki do walki o pas tymczasowy. Z kolei promowany przez Dona Kinga Guillermo Jones walczy rzadko, do tego na wyjazdach i to za duże pieniądze, na które polskiego rynku raczej nie stać - ocenia promotor.

W tej sytuacji ciekawym rozwiązaniem byłaby obrona tytułu w USA. - Pytanie, czy znajdziemy tam przeciwnika ze znanym nazwiskiem. Waga cruiser w Stanach jest mało popularna, ale jestem w stanie wyobrazić sobie walkę z Antonio Tarverem lub Bernardem Hopkinsem (mistrz IBF w wadze półciężkiej - przyp. red.), który ostatnio wspomina o zmianie kategorii - mówi Wasilewski.

Ostatnia opcja to obrona tytułu WBC w Polsce. Być może nawet obowiązkowa, jeżeli federacja postanowi nadać prawa oficjalnego pretendenta pierwszemu w rankingu Giacobbe Fragomeniemu. - Jedno jest pewne: Krzysztof na razie nie przenosi się do wagi ciężkiej. Z polsko-polskich konfrontacji zakładamy jedynie starcie z Tomaszem Adamkiem, ale nie dojdzie do niego w najbliższym czasie - zaznacza Wasilewski.