Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Rachim Czakijew (16-0, 12 KO) - Krzysztof Włodarczyk (47-2-1, 33 KO), dzisiaj w Moskwie Polak będzie bronił tytułu w wadze junior ciężkiej. Bukmacherzy w niego za bardzo nie wierzą, ale on sam przekonuje, że taka sytuacja tylko dodaje mu sił. Krzysztof Włodarczyk spotka się dzisiaj w Moskwie z Rachimem Czakijewem.

Polak jest aktualnie jedynym mistrzem świata w boksie zawodowym z naszego kraju. Czakijew, pretendentem, mistrzem olimpijskim z Pekinu i wicemistrzem świata amatorów z Chicago z 2007 roku. Diablo ma na koncie 50 zawodowych walk, po raz piąty będzie bronił pasa czempiona federacji WBC w wadze junior ciężkiej. Rosjanin ma na koncie zalewie 16 zawodowych pojedynków, z rywalami dość przeciętnej klasy. Polak osiem razy wychodził do dwunastej rundy swojej walki. Promotorzy Rachima nigdy takiego pojedynku mu jeszcze nie zakontraktowali. Jedno jest pewne - obaj słyną z mocnego ciosu i obaj lubią wygrywać przed czasem, więc nic dziwnego, że wielu kibiców obiecuje sobie wiele po takim starciu.

Czy z tego wszystkiego można jednak wyciągać jakieś wnioski? Średnio, bo tak naprawdę nikt nie wie jakiego Diablo dzisiaj zobaczymy. Czy aktywnego, jak choćby z rewanżu z Francisco Palaciosem czy schowanego za podwójną gardą niczym żółw w skorupie boksera z pierwszej potyczki z Portorykańczykiem. Zawodnika, który ruszy odważnie do przodu jak w pierwszej walce z Giacobbe Fragomenim czy wręcz przeciwnie - powoli się rozkręcającego jak w starciu z Dannym Greenem? Walczący z odwrotnej pozycji Czakijew do tej pory dał się poznać na zawodowym ringu jako aktywny, prący do przodu zawodnik, który lubi atakować. Czy tak będzie tym razem?

O wszystkim przekonamy się już dzisiaj wieczorem. Galę w Polsce można oglądać w systemie pay per view. W Moskwie obejrzy ją na żywo sześć tysięcy ludzi w hali Dynama. Wczoraj obaj zawodnicy stanęli oko w oko podczas ceremonii ważenia. Tradycyjne spojrzenie w oczy, uścisk dłoni i każdy poszedł w swoją stronę. Czakijew zapowiadał na naszych łamach nokaut, w rosyjskich mediach twierdził z kolei, że jest też gotowy na pełen dystans. Włodarczyk twierdzi tylko, że chce zachować swój pas i wyjechać z Moskwy jako zwycięzca. - Żal byłoby rozstać się z tym trofeum. Szczerze? Nie wyobrażam sobie tego! Wiem, że łatwo mi nie będzie i przede mną sporo pracy, ale dzięki temu sukces jeszcze lepiej smakuje. A że dla wielu nie jestem faworytem? Co z tego?! Zaskoczę ich wszystkich. Zresztą, nie pierwszy raz mi się to zdarza - śmiał się wczoraj Diablo już po ważeniu i spotkaniu z rosyjskimi dziennikarzami.

Jego promotorzy twierdzą, że dojrzał, a dawne problemy, których efektem była próba samobójcza, są już przeszłością, a Włodarczyk jest innym człowiekiem, z poukładanymi sprawami rodzinnymi. - Słyszałem o jego problemach, ale sądzę, że to nie będzie miało znaczenia w ringu - mówił nam Czakijew i dodał, że dla niego starcie o pas z Polakiem to emocje porównywalne z olimpijskim finałem. Szkoleniowiec Rosjanina, były mistrz świata wagi lekkiej i dawny kolega Dariusza Michalczewskiego z grupy Universum Artur Grigorjan też wyraża się o Polaku z szacunkiem. - Widziałem jak znokautował Dannego Greena w Australii lewą ręką. W starciu z leworęcznym bokserem, takim jak Rachim, taka umiejętność to straszna broń. Zresztą, oni obaj umieją kończyć pojedynki przed czasem! - mówi Grigorjan.