Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Włodarczyk- Mam nadzieję, że Palacios choć trochę zaryzykuje i będzie boksował bardziej otwarcie - mówi "Newsweekowi" Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (46-2-1, 33 KO), mistrz świata WBC w wadze junior ciężkiej, któremu w sobotę we Wrocławiu spróbuje odebrać pas Portorykańczyk Francisco Palacios (21-1, 13 KO).

Newsweek: Dlaczego zdecydował się pan na rewanżową walkę z Palaciosem?
Krzysztof Włodarczyk:
Kilka rzeczy złożyło się na to, że dojdzie do walki rewanżowej. Pierwsza walka, bardzo trudna, była wyrównana, nie bardzo potrafiłem przełamać sposób walki, jaki przyjął Palacios, a on z kolei nie mógł mi zrobić większej krzywdy. Palacios to zawodnik numer jeden na świecie według największej federacji WBC, a ja jako mistrz muszę bronić tytuł czasem w tzw. dobrowolnej obronie czasem w obowiązkowej, z zawodnikiem który jest właśnie na najwyższym, pierwszym miejscu. Moja najbliższa walka to jest obrona obowiązkowa. Oprócz tego mamy sobie naprawdę dużo do udowodnienia w ringu.

No właśnie, poznał pan w ringu atuty Palciosa. Jakie są największe?
To bardzo silny, kompletny zawodnik, boksujący w bardzo specyficznym stylu, którego ja nie lubię. Ma potężne uderzenie z obu rak, bardzo dużo przemieszcza się po ringu, jest szybki, ma twardą głowę. Jest po prostu najlepszy na świecie wśród tysięcy zawodników, którzy marzą o pozycji obowiązkowego challengera. Portorykańczyk, dzięki boksowi mieszkający od wielu lat w Stanach Zjednoczonych, to zawodnik legendarnego Dona Kinga. Właściwie ma same atuty, nie bardzo widzę jego słabości. Ma tylko pecha, że boksuje w czasie, kiedy ja jestem mistrzem świata najważniejszej federacji bokserskiej.

W zeszłym roku przed walką dokuczało panu kolano. Czy miało to wpływa na pana postawę w ringu?
Pewnie trochę miało. Jak mistrz świata wchodzi do ringu i gdzieś mu w głowie siedzi, że przez poważną kontuzję i operację nie mógł przejść całego, sprawdzonego cyklu przygotowawczego, to czuje się pewnie brak komfortu. To jest już najwyższy na świecie poziom, stawka jest bardzo wyrównana, czasem dyspozycja dnia ma znaczenie.

Czym ta walka będzie się różniła od zeszłorocznej? Palacios zmieni styl, czy będzie nadal głównie biegał po ringu?
Myślę, że Palacios diametralnie stylu nie zmieni, ale mam nadzieję, że choć trochę zaryzykuje i będzie boksował bardziej otwarcie.

Co pana motywuje po 17 latach boksowania i ponad dwóch latach królowania w wadze junior ciężkiej?
Bardzo dobre pytanie... Ambicje mam wielkie, chętnie zarabiam i ustawiam spokojnie moją rodzinę, może trochę za bardzo złagodniałem, nie jestem typem chuligana, który lubi się bić... Może trochę mi brakuje takiego chuligańskiego zęba. Dwa lata jestem mistrzem świata, klika lat temu też byłem przez jakiś czas, trochę się z tym już oswoiłem. Czuję wielką odpowiedzialność, bo jestem jedynym polskim mistrzem świata i to już od dosyć długiego czasu. Cieszę się bardzo, że jest już w Polsce kilku kolejnych bardzo dobrych zawodników jak Paweł Kołodziej, który zbliża się dużymi krokami do walki mistrzowskiej. W wadze ciężkiej jest wyjątkowo ciekawie, bo są bardzo zdolni 23-letni Artur Szpilka i 24-letni Andrzej Wawrzyk, którzy już dziś mocno pchają się do czołówki i są coraz wyżej w rankingach mimo młodego wieku, Andrzej Wawrzyk jest już notowany w pierwszej dziesiątce na świecie w wadze ciężkiej, w tym wieku to już ogromne osiągnięcie. Jest Tomek Adamek, który toczy co jakiś czas emocjonujące walki.
Czy z przejściem do wagi ciężkiej czeka pan na przejście na emeryturę braci Kliczko?
Nie myślę w tej chwili o takich rzeczach, moją karierą od początku kieruje jeden z najlepszych na świecie promotorów Andrzej Wasilewski i to w znacznej części do niego należą decyzje biznesowe.

Czy przygotowywał się pan jakoś do rozbieranej sesji zdjęciowej, której efekty ukazały się w magazynie dla pań? Jest pan zadowolony z tych zdjęć?
Nie, lubię czasami trochę śmiechu i wygłupów, są okresy, w których trenerzy nakazują mi, żebym odpoczywał i miał tzw. okresy roztrenowania, czyli okresy odpoczynku, regeneracji, trenuję wtedy tylko 4-5 razy w tygodniu i mam dużo czasu. Jeśli w takim okresie pojawia się jakaś propozycja, to ją z promotorem omawiam. Tak było m.in. z moim udziałem w Tańcu z Gwiazdami.

Czy Mariusz Wach ma szanse w zaplanowanym na listopad starciu z Władimirem Kliczko?
Nie znoszę tego pytania... Bardzo Mariusza lubię, znamy się prawie całe życie. Jego sukcesem będzie, jeśli choć trochę się postawi i będzie próbował walkę wygrać, a nie tylko jak najdłużej przetrwać. Zawodnicy tacy jak Mariusz mają pecha, jeśli chcą w tej chwili walczyć o mistrzostwo świata, bo muszą zmierzyć się z którymś z braci Kliczko.{jcomments on}