Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W minioną sobotę  Krzysztof Głowacki (27-1, 17 KO) udanie powrócił na ring po 9-miesięcznej przerwie, łatwo pokonując na gali Polsat Boxing Night niezwyciężonego wcześniej Hizni Altunkayę, ale nie mniej emocji niż sama walka "Główki" dostarczyło późniejsze oświadczenie jednego z jego promotorów Tomasza Babilońskiego, który napisał na Twitterze: "Po sobotniej gali muszę stwierdzić że Główka jak nie zmieni trenerów, to jego kariera stanie w miejscu. Tylko wyjazd do USA może wyjść na dobre." Trener pięściarza z Wałcza Fiodor Łapin do słów szefa Babilon Promotion odniósł się w rozmowie z Kamilem Wolnickim z "Przeglądu Sportowego".

- Nic mi nie wiadomo o żadnych zmianach. Nie ukrywam, że nie lubimy się panem Babilońskim - powiedział Łapin, potwierdzając tym samym domysły, że wpis Babilońskiego mógł być raczej osobistą "docinką" niż uwagą wynikającą z przebiegu walki Głowackiego z Altunkayą: - Mamy całkowicie odmienne zasady moralne i nie sądzę, abyśmy się polubili. Myślę, że to wypowiedź prywatnej osoby. Jeśli jednak to zdanie wszystkich promotorów, choć nie słyszałem, aby oni się do tego odnieśli, jestem gotów odejść, bo nie ma ludzi niezastąpionych.

- Fiodor z Krzyśkiem wykonują wspaniałą pracę. Gdy do nas trafiał był zupełnie innym pięściarzem. Wielka w tym zasługa trenera Łapina. To ten duet dał wielkie zwycięstwa z Marco Huckiem czy Stevem Cunninghamem czy wspaniałą walkę z Ołeksandrem Usykiem. Oni się świetnie rozumieją i uzupełniają. Fakt, że w niektórych kwestiach mój wspólnik Tomek Babiloński ma inne zdanie na niektóre sprawy, to kwestia zawziętych charakterów. Moim zdaniem to nie powinno było wypływać do mediów - skomentował zamieszanie drugi z promotorów Głowackiego Andrzej Wasilewski.

A co ewentualnej zmianie trenera myśli sam zainteresowany? "Nie ma takiej opcji, więcej nie komentuję sprawy” - oznajmił Głowacki w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Więcej na Eurosport.onet.pl >>