Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kończąc relację z walki Krzysztofa Głowackiego z Oleksandrem Usykiem zapowiedziałem, że "zadzwonię na policję i złożę doniesienie, że w Ergo Arenie został dokonany rabunek punktowy i trzeba byłoby aresztować osobę, która tego dokonała".

Chodziło mi o sędzinę Alelaide Byrd, która wytypowała wygraną Usyka 119:109. Ukrainiec oczywiście wygrał wyraźnie ten pojedynek, ale typowanie jego wygranej 119:109 to czyste szaleństwo. Ta pani (prywatnie żona Roberta Byrda) przynosi wstyd mężowi, bo Robert Byrd jako sędzia ringowy wykonał wspaniałą robotę w ringu, prowadził walkę "Główki" z Usykiem perfekcyjnie.

Ostatecznie na policję nie zadzwoniłem, bo umowa ekstradycyjna z USA obowiązuje chyba tylko w jedną stronę (sądząc po praktyce) i nie było szansy na skazanie winnej rabunku. Trochę ironizuję, ale ta pani mnie zdenerwowała.

A teraz już poważniej. Głowacki stracił pas czempiona WBO, ale zdobył serca kibiców. Po tej walce jego pozycja medialna, rozpoznawalność w Polsce i na świecie są na pewno zdecydowanie większe. Pokazał serce do walki wielkiego wojownika. Przegrał, ale przegrać z Usykiem to nie wstyd. Oleksander już dokonał historycznego wyczynu, pobił rekord Holyfielda i zdobył mistrzostwo świata w junior ciężkiej w dziesiątej walce (Holy zrobił to w 12 zwyciężając Dwighta Muhhamada Qawiego). Jestem przekonany, że w ciągu najpóźniej dwóch lat zostanie absolutnym czempionem w tej kategorii i przejdzie do ciężkiej, gdzie - według mnie - może też zdobyć mistrzostwo świata.

Czytaj cały tekst na stronie polsatsport.pl >>