Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- W sobotę pokażemy bardzo dobry bokserski show - mówi "Super Expressowi" dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej Steve Cunningham (28-7-1, 13 KO), który jutro skrzyżuje rękawice z aktualnym czempionem federacji WBO Krzysztofem Głowackim (25-0, 16 KO).

Po trzech latach wracasz do wagi junior ciężkiej. Trudno będzie się przestawić?
Steve Cunningham: Nie, ponieważ w tej kategorii czuję się bardzo dobrze, to moja naturalna waga. Jestem wtedy najszybszy.

Co sądzisz o Głowackim?
Oglądałem jego walki, to prawdziwy wojownik, nie daje się złamać. Mimo że leżał na deskach, odebrał pas mistrzowski Huckowi. Nikt się tego nie spodziewał, wszyscy stawiali na Hucka. Mam do Głowackiego ogromny szacunek. On też o mnie wyraża się z respektem. A to oznacza, że w sobotę pokażemy bardzo dobry bokserski show. Spróbuję złamać waszego wojownika. Ale nie mogę stracić czujności, nawet na chwilę.

Znasz ten sport od podszewki. Kilka razy twierdziłeś, że sędziowie niesłusznie dawali wygraną przeciwnikom. Chciałeś rzucić boks w cholerę?
Tak, ale po kilku dniach mi przechodziło. Ja to kocham i robię to przez całe życie. Ale niestety, w tym sporcie jest dużo polityki, układów i układzików. Już się chyba do tego przyzwyczaiłem i wiem, że się to nigdy nie zmieni.

Dobrze ci płacą za walkę z Głowackim?
Jestem zadowolony. Owszem, zawsze można mieć lepsze auto i więcej pieniędzy. Ale ja się cieszę z tego, co mam, zamiast narzekać, że czegoś nie mam. Pogodzonym ze sobą żyje się łatwiej.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>