Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Steve Cunningham dwa razy sięgał po pas mistrza świata IBF wagi cruiser (2007-08, 2010-11). W lutym w USA może się zmierzyć z czempionem WBO Krzysztofem Głowackim.

Czy otrzymał pan ofertę walki z Krzysztofem Głowackim, mistrzem świata WBO wagi junior ciężkiej?
Steve Cunningham: Nie, jeszcze nikt do mnie w tej sprawie nie dzwonił, ale jestem absolutnie na tak! Wracam do wagi cruiser z ciężkiej i jestem gotowy do walki z każdym. Wierzę, że po raz trzeci zdobędę pas mistrza świata.

Zarówno pan, jak i polski pięściarz, jesteście zawodnikami Ala Haymona. Obaj występujecie na jego galach z cyklu Premier Boxing Champions.
Owszem. I byłoby wspaniale zmierzyć się z Głowackim w USA. Krzysztof ma tu mnóstwo kibiców, zresztą polscy fani doskonale znają mnie z pojedynków przeciwko Krzysztofowi Włodarczykowi i Tomaszowi Adamkowi. Tacy pięściarze, jak Głowacki lub Artur Szpilka, dorastali, gdy ja rywalizowałem z waszymi starszymi zawodnikami. Miałbym wielką ochotę stworzyć kolejne dobre widowisko dla polskich kibiców. A walka byłaby znakomita. Jeśli Al Haymon chce tego pojedynku, na pewno do niego dojdzie.

14 sierpnia wszedł pan do ringu tuż po Głowackim i Hucku.
To była naprawdę dobra walka. Huck był bliski zwycięstwa, ale Głowacki udowodnił, że ma serce prawdziwego mistrza. Upadł, ale wstał i pokonał Marco przed czasem, tak jak ja ładnych parę lat temu w Niemczech. Rozgrzewałem się w szatni i nagle usłyszałem ryk widowni. Okazało się, że to Głowacki położył Hucka na deski. Wokół wszyscy bardzo się ucieszyli, bo niewielu ludzi lubi Marco, ze względu na jego sposób bycia.

Spodziewał się pan, że reprezentant Niemiec, po raz pierwszy walczący w USA, może stracić tytuł na rzecz Polaka?
Jeśli ktoś naprawdę postawi się Huckowi, a agresja Marco nie zmusi go do odwrotu, to może wygrać. Jeżeli przez całą karierę pięściarz walczy w Niemczech i nagle decyduje się na pojedynek w USA, to zawsze stanowi pewien znak zapytania. Jednak właśnie to wyróżnia prawdziwych mistrzów. Prawdziwy mistrz poleci na koniec świata, przetrwa burzę i wygra walkę. Huck udowodnił, że nie był przypadkowym mistrzem. Stoczył dobrą walkę, ale Głowacki zdołał go przełamać.

Jest pan w stanie pokonać tak walczącego Polaka?
Wierzę, że z dobrym planem walki mogę pobić nawet King Konga! Wierzyłem, że mogę pokonać olbrzymiego Tysona Fury'ego, lecz sprawy przybrały zły obrót. Wierzę, że mogę być najlepszym bokserem na świecie. Głowacki to twardziel, mistrz świata. Na tym poziomie nie odniesie się łatwego zwycięstwa, ale ja głęboko wierzę w siebie. Sił dodaje mi też wiara w Boga.

Pełna rozmowa ze Stevem Cunninghamem w "Przeglądzie Sportowym" >>