Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

W sobotę pod francuską Dunkierką Kamil Szeremeta (18-0, 4 KO) po raz drugi będzie bronił pasa zawodowego mistrza Europy wagi średniej, a jego rywalem będzie Andrew Francillette (21-1-1, 5 KO). Polak jest bardzo wysoko w rankingach światowych federacji (WBC – 2., WBA – 2., IBF – 4.), a walka z Francuzem ma być jedynie uwerturą przed starciami o mistrzowskie tytuły.

Czujesz się drugim pięściarzem świata?
Kamil Szeremeta: Jestem zaszczycony, że jestem tak wysoko w rankingach, to daje kopa do jeszcze cięższej pracy, ale wiem, że jest wielu dobrych zawodników za mną, z którymi toczyłbym ciężkie pojedynki. Ktoś te rankingi jednak układa, nie ja.

Przed tobą takie sławy jak Gołowkin czy Alvarez. Gdybyś dostał ofertę walki z jednym lub drugim to…
… od razu bym ją przyjął. Jestem w boksie od 18 lat i chcę walczyć z lepszymi pięściarzami, niż mój sobotni rywal z Francji. Nie lekceważę go, ale traktuję go jak przeszkodę na drodze do marzeń. Mam wyższe cele. Większość ludzi powie, że Gołowkin czy Alvarez mnie zmiotą z ringu. Niech tak gadają. To jeszcze bardziej mnie nakręca, żeby do takich pojedynków doprowadzić i je wygrać. To i zarobki, bo wiadomo, że najlepsze gaże są w walkach mistrzowskich.

Co wiesz o sobotnim rywalu?
Toczył już 12-rundowe pojedynki, jest lotny na nogach i wytrzymały. Do tego dużo bije lewą ręką, ale ona często opada i nie wraca do brody. Będę chciał to wykorzystać.

Pełna treść artykułu w "Super Expressie" >>