Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Już po raz 3 będę walczył w Nosalowym Dworze. Uwielbiam klimat tego wyjątkowego miejsca i chętnie wystąpiłbym tam ponownie np. w walce o Mistrzostwo Polski! - mówi Kamil Bednarek (12-0, 7 KO) przed galą „Nosalowy Dwór Knockout Boxing Night 31”, która odbędzie się 4 listopada w Zakopanem.

Rywalem miał być Wenezuelczyk Melbyn Hernandez (7-8-2), który 6 zwycięstw odniósł przed czasem. Na początku kariery niemal wszystko wygrywał (jeden remis), przegrane zaczęły się po wyjeździe do Europy, m.in. miesiąc temu ze Stanisławem Gibadło.

- Hernandez to mańkut, tak jak ja, mógł mieć bombkę w łapie, skoro większość wygranych odniósł przez nokaut. Poza tym, mimo że ponosił porażki, to w ostatnich rundach potrafił fajnie się odgryzać i pojedynki do końca były ciekawe. Niestety z niewiadomych mi przyczyn zrezygnował. W jego miejsce udało się znaleźć Ramiro Blanco (19-27-3, 10 KO).

Dla 27-letniego Nikaraguańczyka, rówieśnika Kamila Bednarka (KnockOut Promotions), to już 10 walka w tym roku. W czerwcu w Anglika wygrał z Saqibem Khanem, wtedy niepokonanym.

- Cieszę się, że wracam do boksu po złamaniu ręki, że znów mogę poczuć smak rywalizacji. Pewnie, że chciałoby się kogoś mocniejszego, jednak czasem trzeba wyjść i zrobić swoje z kimś słabszym. Z drugiej strony, nie zamierzam go lekceważyć i zapowiadać, że przeboksuję na luzie całe 6 rund. Nie, nie w moim to stylu. Jeśli pojawi się szansa na nokaut, to zakończę potyczkę przed czasem. Po co mam sam ryzykować, że w jakiejś końcowej rundzie wejdzie mu „cios życia” - uważa pięściarz z Dolnego Śląska.

Poprzednio Kamil Bednarek walczył w kwietniu w Filadelfii, pokonując już w 1 rundzie Gonzalo Andreasena. To był amerykański debiut podopiecznego trenera Piotra Wilczewskiego. Wypadł okazale, lecz z drugiej strony Polak doznał poważnej kontuzji.

- Kość mi pękła na samym początku i gdyby pojedynek potrwał dłużej, musiałbym walczyć jedną ręką. Szkoda tego urazu, ale takie życie boksera. Niedawno miałem jeszcze jedną ofertę ze Stanów Zjednoczonych, muszę jednak drugi występ za oceanem przełożyć na początek 2024 roku – przyznał Kamil Bednarek.

Przed trzynastą zawodową walką wśród profesjonalistów nie ma większych obaw, są to za plany na przyszłość.

- Jestem dobrze przygotowany, motywacji też nie brakuje, obym jeszcze miał więcej startów. Mam swoje sportowe marzenia, do których będę dążył. Chętnie zaboksowałbym o pas Mistrza Polski. To byłoby pierwsze wyzwanie, a potem czekam na kolejne, już na arenach międzynarodowych. Mój syna czeka na tatę z pasem mistrzowskim! - stwierdził.

W ekskluzywnym kompleksie Nosalowy Dwór Resort & SPA w stolicy polskich Tatr wystąpią także m.in.: broniący tytułu Mistrza Europy w junior ciężkiej Michał Cieślak, dwukrotny Mistrz Świata kategorii junior ciężkiej Krzysztof „Diablo” Włodarczyka oraz były Mistrz Europy i pretendent do pasa WBO wagi średniej Kamil Szeremeta, a także Jan Czerklewicz i Miłosz Grabowski. Transmisja w TVP Sport.