Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Proksa

W sobotę na gali boksu w Sheffield Grzegorz Proksa (26-0, 19 KO) po raz pierwszy bronił będzie zdobytego w październiku tytułu mistrza Europy wagi średniej, krzyżując rękawice z Walijczykiem Kerry Hopem (16-3-1, 1 KO). Rywal Polaka z 16 wygranych walk tylko jedną zakończył przed czasem, jednak "Super G" przekonuje, że ringowe statystyki nie zawsze oddają faktyczne umiejętności boksera.

- Nie ma tak, że ktoś ma "małe kopnięcie", ja na to nie patrzę. Jestem nastawiony na cały dystans, ale jeśli poczuję słabość przeciwnika, to bezlitośnie ją wykorzystam, to jest oczywiste. Wiadomo, w jednej rundzie może być fajnie, w drugiej mogę zwichnąć nogę i będzie po zabawie - tłumaczy Proksa.

"Super G" na Wyspy poleciał bez swojego pierwszego trenera Fiodora Łapina, który w sobotę stał będzie w narożniku innego swojego podopiecznego - Pawła Kołodzieja. Jego rolę w Anglii przejmie Marek Okroskowicz.

- Jest to dla mnie ból, bo po roku współpracy jestem już bardzo zżyty z trenerem Fiodorem, bardzo mu ufam i bardzo w niego wierzę, ale trener Marek był podczas moich przygotowań, zna mnie od małego chłopaka. On był jedną z głównych postaci, której zawdzięczam tytuł amatorskiego mistrza Europy juniorów. Znamy się doskonale, jesteśmy cały czas w kontakcie, wie co trzeba mi mówić, jakim jestem zawodnikiem i wiem, że będzie wiedział w Sheffield - uspokaja polski czempion Starego Kontynentu.