Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Binkowski

Blisko godzinę przemawiał wczoraj  do dziennikarzy na warszawskim Okęciu Artur Binkowski (16-3-3, 11 KO), który 19 października na gali "Wojak Boxing Night" w Wieliczce skrzyżuje rękawice z Krzysztofem Zimnochem (16-0, 12 KO). Były historie z życia, opowieści o stylu życia mieszkańców Ameryki Północnej... O boksie było mniej, ale "na ostro".

- Wchodzę i go biję, to jest boks, tu wszystko się może zdarzyć. Ja wchodzę na 100 procent! - mówił żyjący od lat w Kanadzie olimpijczyk z Sydney, pytany o swoje szanse w starciu z niepokonanym rywalem.

Binkowski nie krył, że konfrontacja z Krzysztofem Zimnochem to dla niego kwestia ambicji. - To co dodawało mi motywacji przed tą walką oprócz tego, że Zimnoch jest konfidentem, to to że Zimnoch miał około 100 zawodowych walk, a teraz jako zawodowiec nie ma żadnej porażki. Ja będę pierwszym, który go wykolei! - zapewniał Binkowski, grożąc do kamer: - Krzysiu, dostaniesz po mordzie! Dostaniesz po mordzie, zobaczysz, jak będzie bolało!

Krzysztof Zimnoch raczej niewiele robi sobie ze słów przeciwnika, ale z pewnością go nie lekceważy. - Spodziewam się, że Binkowski będzie w bardzo dobrej formie, podobno bardzo mocno schudł, na pewno będzie szybki i dynamiczny. Nastawiam się na ostrą walkę. Czym więcej Binkowski gada, tym bardziej będzie go potem bolało w ringu - komentował groźby oponenta białostoczanin.

Pięściarze staną twarzą w twarz po raz pierwszy na środowej konferencji prasowej i wygląda na to, że będzie to emocjonujące spotkanie. - W Wieliczce może nie zjedziemy pod ziemię, może na konferencji prasowej poleje się krew! - mówił wczoraj Binkowski. Czy spełni swoje zapowiedzi, przekonamy się już za trzy dni.

Kup bilety na galę "Wojak Boxing Night - Underground Show" w Wieliczce >>