Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Krzysztof Zimnoch- Czy podejmujemy duże ryzyko? Każda walka to ryzyko, że coś pójdzie nie tak. Ja nie mam czasu na walki, które mi nic nie dają - mówi Krzysztof Zimnoch (14-0-1, 11 KO) o walce z byłym mistrzem świata wagi ciężkiej Oliverem McCallem (56-12, 37 KO). Zakontraktowany na osiem rund pojedynek pięściarzy będzie główną atrakcją gali w Legionowie organizowanej 18 maja przez grupę Babilon Promotion.

- Rozpocząłem już przygotowania do tego występu, choć na razie bardziej przygotowuję się pod kątem fizycznym niż taktycznym. Póki co widziałem tylko jedną walkę McCalla, to był jego nokaut na Lennoxie Lewisie. Wtedy McCall był bardzo dynamiczny, zobaczymy jak będzie prezentował się teraz. O taktyce na ten pojedynek będę dopiero myślał, jednak jak zawsze będę starał się narzucić mu swoje warunki - mówi pięściarz z Białegostoku.

- Czekałem długo na taką walkę, to może być dla mnie przełomowy występ. Do tej pory w mojej zawodowej karierze niewiele się działo, teraz w końcu dostaję to czego chciałem. Cieszę się, że dojdzie do tej walki, wiedziałem z kim prowadzone są w tej sprawie negocjacje i ważne jest to, że wszystko zostało już oficjalnie potwierdzone. Z pewnością będzie to moja najtrudniejsza walka, sparowałem w przeszłości z doświadczonymi pięściarzami jak Fres Oquendo i mam świadomość, że trzeba się będzie w ringu napracować - komentuje pięściarz, który na początku tego roku miał zmierzyć się z Arturem Szpilką. Niewykluczone, że pojedynek pięściarzy odbędzie się jesienią.

- Na razie myślę jedynie o McCallu, zawsze najbliższy rywal jest dla mnie tym najważniejszym. Czy dojdzie do walki ze Szpilką? Mam nadzieję, że tak. Widziałem, że teraz będzie walczył z Tarasem Bidenko, który wydaje się groźnym rywalem. Niech wygrywa, a potem, mam nadzieję, spotkamy się w ringu - zakończył Zimnoch.