Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tomasz Adamek (49-3, 29 KO) do ostatniego gongu ambitnie walczył o zwycięstwo w walce z Wiaczesławem Głazkowem (17-0-1, 11 KO), jednak ostatecznie dość wyraźnie uległ Ukraińcowi na punkty, tracąc szansę na drugie miejsce w rankingu IBF wagi ciężkiej. 

Po zakończeniu pojedynki "Góral" nie zamierzał podważać słuszności werdyktu sędziowskiego. - Przegrałem tę walkę i tyle, taki jest boks. Raz się wygrywa, raz się przegrywa. On był lepszy - stwierdził Adamek.

Polski pięściarz nie szukał też usprawiedliwienia dla swojej słabszej niż można było oczekiwać postawy w kontuzji oka, z którą zmagał się przez większość boju z Głazkowem. - Taki jest boks, takie rzeczy się zdarzają. Miałem już złamany nos w walkach, spuchnięte oczy, to jest boks. Nigdy nie wiesz, co się wydarzy - tłumaczył spokojnie były mistrz świata dwóch kategorii wagowych.

Zapytany o to, czy po porażce zakończy swoją bogatą pięściarską karierę bokser z Gilowic odparł: - Straciłem swoją szansę na mistrzowską walkę, teraz to już niemożliwe. Nie wiem teraz, co dalej.