Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tomek Adamek (49-2, 29 KO), jedyny polski pięściarz  w historii tego sportu z dwoma tytułami mistrza świata w dwóch różnych kategoriach wagowych i z pasem „The Ring”, piętnaście miesięcy temu, w walce ze Stevem Cunninghamem, wyglądał jak pięściarz skończony. Bez życia, bez energii, bez tego agresywnego błysku, który wypełniał pięściarskie hale. Później było lepiej, ale "Góral" przekonuje, że 15 marca, w pojedynku z osiem lat młodszym Ukraińcem Wiaczesławem  Głazkowem (16-0, 11 KO), znowu zobaczymy wersję mistrzowską. Według najnowszego rankingu Dana Rafaela, największego amerykańskiego autorytetu pięściarskiego, na świecie od Adamka lepszy jest tylko Władymir Kliczko. To zobowiązuje.

- Walkę ze Stevem trzeba chyba wykreślić z życiorysu, bo była słaba. Byłem przemęczony ciągłymi pojedynkami, bez życia na ringu. Walczyłem słabo. Nie ma możliwości, żebym taki jeszcze raz był. Miejsce będzie to samo, ale Adamek zupełnie inny. To obiecuję wszystkim moim kibicom - powiedział w ostatnim wywiadzie, po medialnym treningu w swoim ulubionym gymie w Jersey City. Tomek nie chce nawet słyszeć tematu ‘rozstajne drogi - bo takie jest przewodnie motto walki - ale fakty są inne. To jest dla "Górala" najważniejsza walka od przegranej z Witalijem Kliczką.

W najnowszym, opublikowanym  trzy dni temu rankingu Dana Rafaela z ESPN, lepszy od  "Górala" jest tylko "Dr Steelhammer" czyli Władymir Kliczko. - Idę tam, gdzie jest najlepszy na świecie, a najlepszy na świecie jest Władymir Kliczko w IBF. Z jednym bratem przegrałem, z drugim chcę wygrać - mówi odpowiadając na pytanie, dlaczego pnie się do Władymira, zamiast zarabiać lepsze pieniądze walcząc np. w rankingu  World Boxing Council. Ponownie, według rankingu Rafaela, z pięściarzami gorszymi od Adamka. Za nazwiskami Kliczko i Adamek są Bermaine Stiverne, który będzie bił się o pas już polityka, a nie pieściarza Witalija Kliczko i Rosjanin Aleksander Powietkin, który już miał swoją szansę z Władymirem, ale ją przegrał. Na piątym miejscu jest dla polskich kibicow najciekawsze nazwisko - Bułgara Kubrata Pulewan. Piszę "dla polskich", bo Kubrat, który w rankingu IBF jest przed Adamkiem, jest postacią w USA zupełnie anonimową. W Niemczech, gdzie walczy i gdzie ma promotorów, też ściąga do hal niewiele osób, więc nikogo nie zdziwiłby fakt, gdyby Kliczko niekoniecznie kierował się tylko rankingiem. Kliczko - Adamek  w USA? Łatwe do zrobienia, pełna sala pewna. - Chciałbym ponownie zawalczyć dla moich kibiców w Stanach. Brakuje mi ich - powiedział Władymir w ostatniej rozmowie z agencją Associated  Press.

Łatwe do zrobienia dla kogoś, kto i tak większość  roku spędza w Miami lub Los Angeles ze swoją narzeczoną, aktorką Hayden Panettiere.  Kliczko - Pulew w USA? O tym pomyśle już teraz można zapomnieć. Jest jeszcze jedna opcja, ale podobnie jak w przypadku  Kliczki, trzeba najpierw "tylko" wygrać z Głazkowem: Tomek wracający do Polski na walkę właśnie z Pulewem. Bo gdzie indziej taka walka mogłaby się odbyć? Z kim więcej mógłby zarobić Bułgar, gdyby Kliczko mu delikatnie zasugerował, że najpierw musi wygrać z Adamkiem, jeśli chce mieć szanse walki o jego tytuł IBF? 

Ostatnie pięć miejsc w rankingu Rafaela w ESPN, to Rusłan Czagajew, dobry znajomy Tomka czyli Cris Arreola (będzie walczył o pas WBC ze Stiverne), Tyson Fury, Dereck Chisora i zamykający dziesiątkę Tony Thompson. Znam takic - w Polsce - dla których Adamka nie ma już od dawna w dziesiątce, i którzy przyjmą ten ranking ze śmiechem. Dla mnie równie śmieszny jest fakt, że znalazłbym też takich według których Adamek nie jest nawet najlepszym bokserem wagi ciężkiej... w Polsce. Nawet ostatni zimny prysznic ich nie otrzeźwił, ale tacy już są kibice. Pamiętają tylko to, co chcą pamiętać. Fakty tylko w tym przeszkadzają.

http://www.youtube.com/watch?v=wztZcb6udls