Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Ustawienie Tomasza Adamka (48-2, 29 KO) walczącego jako pierwszy zawodnik telewizyjnej części gali 3 sierpnia w kasynie Mohegan Sun, a nie jak zwykle jako ostatni, było decyzją NBC. Chodziło im o oglądalność -  mówi doradca Tomasza Adamka, Ziggy Rozalski.

- Ważne jest tylko ilu ludzi będzie mnie mogło zobaczyć bez zarywania nocy, a nie kto wychodzi przed kim. To gala w której biorę udział dla popularności telewizyjnej w USA, więc nie było sensu unosić się honorem - dodaje Adamek, który po dzisiejszym spotkaniu z grupą dziennikarzy, pojechał prosto na trening. - Zostało trochę więcej niż trzy tygodnie sparingów. Niektórzy już dziś widzą mnie w odchudzonej wersji. To jeszcze nie koniec. Grano niech się przygotowuje jak długo chce na Florydzie. Ważne dla mnie jest tylko to, żeby był 3 sierpnia na ringu. Wcześniej nie muszę go widzieć - powiedział Polak, komentując brak swojego rywala na czwartkowym spotkaniu w Garfield.

Dla niektórych -  także niżej podpisanego - kibiców sporym zaskoczeniem był fakt, że w ostatniej, głównej walce wieczoru podczas gali NBC Sports Network nie będzie walki Adamek - Grano, ale pojedynek nieporównywalnie niżej notowanego w rankingach Curtisa Stevensa. Sprawę, która zaskoczyła także niżej podpisanego, wyjaśnia doradca "Górala". - To była decyzja NBC Sports Network - wyjaśnia Rozalski. - Z badań NBC wynikało, że ponieważ gala rozpoczyna się dość późno, bo o 10.30 wieczorem czasu Wschodniego Wybrzeża, ma lepszą oglądalność w pierwszej części program, a nie w kończąc się przed 12 w nocy. Mieliśmy opcję walczenia jako ostatni, ale bardziej liczy się dla nas oglądalność, wygoda dla kibiców.