Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

McClineJameel "Big Time" McCline, wielokrotny challenger do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, w Polsce najbardziej znany z ostatniej walki z Arturem Szpilką, będzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej EPIX komentował przebieg sobotniej gali z Wembley Arena. Jameel jest już w Londynie, i w krótkiej rozmowie ocenia to, czego możemy się spodziewać po pojedynkach Nathan Cleverly (25-0, 12 KO) - Robin Krasniqi (39-2, 15 KO) oraz Dereck Chisora (15-4, 9 KO) - Hector Avila (20-12, 13 KO).

- Jeteś w Londynie od 24 godzin, przygotowując się do komentarza dla amerykańskiej telewizji EPIX, na żywo pokazującej walki z Londynu. Czego się po nich spodziewasz, zaczynając od pojedynku DelBoya?
Jameel McCline:
Wszyscy wiemy, kto wygra, to chyba jasne? Tylko, że dla Derecka sama wygrana nie ma żadnego znaczenia. On musi udowodnić, że należy do szerokiej elity wagi ciężkiej, w co on sam bardzo wierzy. Jest okazja udowodnienia tego na ringu. Statystycznie biorąc przegrał cztery z ostatnich pięciu walk, ale wszyscy wiemy, że w pojedynku z Heleniusem przegrał, ale z sędziami. Którego DelBoya zobaczę na Wembley - tego z walki z Heleniusem czy tego z Davidem Haye? Dlatego w walce z Avilą nie chodzi tylko o samo zwycięstwo, tylko czy będzie dobrze wyglądał na ringu. Przeciętność, wygrana na punkty sprawi, że nikt nie będzie traktował go serio. On sam na pewno zdaje sobie z tego sprawę. Jak również z tego, że Avila to początek, następny rywal musi być lepszy. Znacznie bardziej wymagający.

- Od jakiegoś czasu między Frankiem Warrenem, promotorem Chisory, a ekipą Tomasza Adamka trwają rozmowy na temat ewentualnej walki obu pięściarzy. Padły nawet pierwsze sumy, ale do porozumienia daleko.
Adamek byłby prawdziwym rywalem dla Del Boya. Niebezpiecznym, lepszym technicznie, ale to jedno z tych zestawień stylów walki, które gwarantują rewelacyjny pojedynek.

- Nathan Cleverly - Robin Krasniqi: wiem, że spodziewasz się bardzo dobrej walki.
Byłbym zaskoczony, gdyby było inaczej. Myślę, że wiele osób nie docenia Robina. Zdaję sobie sprawę z faktu, że boksu uczył się jako zawodowiec, ale kiedy nie przegrywasz walki przez osiem lat, masz charakterek, jesteś dobrze przygotowany do każdego pojedynku, trzeba to docenić. Nie jestem pewien czy Nathan to robi. Za dużo mówi na temat dla niego już „następnej” walki z Bernardem Hopkinsem. Nie ma Hopkinsa, bo jeszcze nie wygrał z Krasniqim. Oglądałem kilka ich walk. Cleverly zadaje niesamowitą liczbę ciosów, nawet 80 na rundę. Ma to sens, bo przecież jego ojciec i trener był przez długie lata blisko innego pięściarza, który nie szczędził rąk - Joe Calzaghe. To nie będzie łatwa walka dla Cleva. Na przykład w pojedynku z Tommy Karpencym dawał się trafiać zbyt często. Tommy to dobry pięściarz, niczego mu nie odejmuję, ale Krasniqi w ringu jest bardziej zawzięty, niebezpieczniejszy, kiedy skraca dystans. To naprawdę dobra gala dla EPIX, cieszę się, że będę częścią amerykańskiej ekipy na Wembley.