Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

AdamekSteve Cunningham (25-5, 12 KO) wyznał, że dopiero po dwudziestu dniach od rewanżowej walki z Tomaszem Adamkiem (48-2, 29 KO) zmusił się do obejrzenia drugiego pojedynku z "Góralem". Amerykanin podtrzymuje swoje zdanie, że został okradziony z wygranej przez sędziów, a straty finansowe z tego tytułu szacuje nawet na milion dolarów.

- Gdybym wygrał z Adamkiem, to za walkę z Pulewem dostałbym jakieś 200-300 tysięcy dolarów. Wiem jak płacą w Niemczech, bo tę walkę organizowałby mój były promotor. Wygrana z Pulewem umożliwiłaby mi pojedynek z Władymirem Kliczko, a tam już do zgarnięcia byłby milion dolarów - wylicza Cunningham.

- Po obejrzeniu walki wydaje mi się, że wygrałem zdecydowanie. Trzeba być idiotą, ślepcem albo fanatykiem Tomasza Adamka, żeby punktować ten pojedynek dla niego. Moje ciosy były bardziej wyraźne, kontrolowałem pojedynek, trafiłem go więcej razy, nie wygrywa się walki rzucają się na rywala w ostatnich dziesięciu sekundach - mówi "USS".

- Z chęcią stoczyłbym trzecią walkę z Adamkiem, ale on będzie chciał za nią dużych pieniędzy. W trzeciej walce Adamek dostałby jeszcze większe lanie, tym razem zrobiłbym mu krzywdę. Byłoby jak w ostatniej walce Marqueza z Pacquiao. Adamek to ograniczony pięściarz, jedynie w czym czuje się mocny to bójka - podsumował filadelfijczyk, który na swoim koncie ma także dwa pojedynki z Krzysztofem Włodarczykiem.