Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

SzpilkaArtur Szpilka był mocno rozczarowany postawą Tomasza Adamka (48-2, 29 KO) w zwycięskim pojedynku ze Stevem Cunninghamem (25-5, 12 KO). Niepokonany ciężki z Wieliczki, który sam widział we wczorajszej walce wygraną Amerykanina, był zaskoczony małą w jego opinii aktywnością "Górala".

- Moim zdaniem powinien wygrać Cunningham, jednak go oszukali. Tomek co prawda mówił, że Cunningham uciekał i nic nie robił, ale przecież Amerykanin ma właśnie taki styl. Przygotował się do tego pojedynku perfekcyjnie i punktował Tomka, przede wszystkim lewym prostym, czasem zadawał też prawą kontrę, która dobrze wchodziła - ocenił "Szpila". - Zdziwiło mnie, że Tomek zadawał tak mało ciosów, spodziewałem się, że ruszy do przodu i w końcu znokautuje Cunninghama.

- Moim zdaniem Tomek boksersko się cofa, nie robi żadnych postępów. Jest ociężały, zostaje na nogach, nie dochodzi ciosami, nie ponawia akcji. Chciałbym, aby to był ten Adamek, który był z trenerem Gmitrukiem. Według mnie Gmitruk byłby najlepszym trenerem dla Tomka - dodał Szpilka. - Z walki na walkę z Tomkiem jest coraz gorzej. Tu trzeba było iść i się bić, widać było, że Cunningham bał się wymian. Często było tak, że Tomek zapędzał Cunninghama do narożnika i Cunningham w tym narożniku zostawał. Trzeba było wtedy ponowić atak, iść dalej z akcją. Tomek fajnie scinał ring, ale nie zadawał ciosów, nie wiem dlaczego, bo kondycję raczej miał dobrą...

- Tomek miał po walce pretensje do Cunninghama, że ten uciekał, a on sam jak zachowywał się z Kliczką? Tomek boksując z cięższymi zawodnikami miał atut w postaci szybkości i uciekał przed nimi, a teraz o to samo miał pretensje do szybszego od siebie Cunninghama. Z Arreolą Tomek też uciekał i punktował, to samo robił z nim teraz Cunningham - zakończył Artur Szpilka.