Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Adamek- Na razie pierwsza runda jest dla Sandy  bo nie dojechałem na trening, a Roger Bloodworth nie może do mnie przylecieć z St. Louis. Ale je się nie podaję - mówi Tomasz Adamek (47-2, 29 KO), który z powodu spodziewanego kataklizmu pogodowego na Wschodnim Wybrzeżu, z opóźnieniem rozpocznie obóz treningowy przed walką ze Steve Cunninghamem (25-4, 12 KO), 22 grudnia w kasynie "Sands" w Bethlehem.

- Tomek: jak radzisz sobie w huraganem Sandy, którego epicentrum na Wschodnim Wybrzeżu ma być dokładnie tam, gdzie mieszkasz...
Tomasz Adamek
: Na razie pierwsza runda jest dla Sandy  bo nie dojechałem na trening, a Roger Bloodworth nie może do mnie przylecieć z St. Louis. Wsiadłem dziś w samochód by z drugim trenerem, Tylerem,  odbyć trening w Hoboken, ale zadzwonił do mnie, że nie ma co jechać bo w Hoboken jest ewakuacja ludności. Opcja druga to było Jersey City, ale zanim tam dojechaliśmy, zatrzymała nas policja mówiąc, że drogi są pozamykane. Pewnie dlatego, że niektóre miejsca  i przejazdy są niżej położone i nie wiadomo było, czy moglibyśmy  z treningu wrócić.

- Zamknięte lotniska zatrzymały przed przylotem Rogera...
No właśnie, nie może przylecieć, musi czekać, aż zostanie wznowiony ruch samolotowy. Właśnie rozmawialiśmy co robić. Żeby nie stracić dnia, zejdę do piwnicy w domu, gdzie mam parę przyrządów do ćwiczeń, poruszam się i popracuję. Biegać raczej nie będę bo ma być wiatr o sile przekraczającej 150 kilometrów na godzinę. Moim kibicom, którzy wysyłają mi słowa otuchy, chcę przekazać, że zarówno ja, jak moja  rodzina jest bezpieczna, nic nam nie grozi.