Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Nowy trener nie tylko poprawił moje umiejętności techniczne, ale przeorał mój sposób myślenia - mówi "Newsweekowi" Eddie Chambers (36-2, 18 KO), który w sobotę zmierzy się z Tomaszem Adamkiem (45-2, 28 KO).

- Jakie atuty zaprezentuje Adamek w ringu 16 czerwca w Prudential Center w Newark?
Eddie Chambers:
Czasem ma kłopoty z balansem ciałem, ale potrafi zadawać fantastyczne kombinacje ciosów. Przede wszystkim cenię go jednak za niesamowitą determinację. To prawdziwy wojownik, który nigdy nie odpuszcza. Ale został w ringu upokorzony przez Witalija Kliczkę, mistrza federacji WBC.

- Co 10 września poszło nie tak?
Myślę, że Adamek zrobił wszystko, co w jego mocy. Po prostu nie był w stanie dobrać się do skóry tak doświadczonemu pięściarzowi jak Witalij. Nie wspominając już o kilkunastu centymetrach różnicy wzrostu, co przekładało się na znacznie większy zasięg ramion Ukraińca.

- Pana też w zeszłym roku znokautował Kliczko, tyle że Władimir. Czy jakikolwiek bokser jest obecnie w stanie zagrozić braciom?
Myślę, że właśnie pan z nim rozmawia. Czuję, że mogę się mierzyć z każdym z braci, bo od zeszłego roku wiele się zmieniło. Mój nowy trener James Ali Bashir nie tylko wyszkolił mnie technicznie, ale także przeorał sposób myślenia. Jestem gotowy do walki z najlepszymi. Ale nie skreślałbym również Tony’ego Thompsona, który 7 lipca zmierzy się z Władimirem. Tony ma wystarczające doświadczenie i wzrost, by w Szwajcarii walczyć jak równy z równym.

- No właśnie, pan jest mojego wzrostu, a więc niższy o parę centymetrów nawet od Adamka...
To na pewno moja najsłabsza strona, ale nadrabiam to umiejętnościami i szybkością. Za kilka dni pokonam Adamka i pogrzebię jego marzenia o walce o tytuł mistrzowski w królewskiej kategorii wagowej.

Cały wywiad na newsweek.pl >>{jcomments on}