Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Na pewno podczas pojedynku we Wrocławiu z Kliczką nie byłem sobą. Każdy, kto zna mój styl, widział, że nie boksowałem tak, jak do tego przyzwyczaiłem kibiców - mówi w rozmowie z Robertem Małolepszym z dziennika "Polska The Times" były bokserski mistrz świata kategorii półciężkiej i cruiser, Tomasz Adamek. Polski pięściarz winę za swój nie najlepszy występ zrzuca przede wszystkim na złą aklimatyzację.

- To nie tylko nasze zdanie. Niedawno podczas gali New York Boxing Hall of Fame, gdzie z Ziggym Rozalskim odbieraliśmy nagrody, rozmawiałem ze słynnym trenerem Emanuelem Stewardem (szkoleniowiec wielu mistrzów świata, prowadzi m.in. Władimira Kliczkę - przyp. red). I on też stwierdził, że musieliśmy nie trafić z aklimatyzacją. Teraz to już nie ma co gdybać. Trzeba brać się ostro do roboty. Wierzę, że dostanę jeszcze jedną szansę i muszę być na nią gotów - stwierdził "Góral".

Adamek podkreślił także, iż obecnie pracuje ze swoim szkoleniowcem przede wszystkim nad udoskonaleniem siły ciosów.

- U mnie siła ciosu związana jest z wagą. Roger zauważył, że jak ważę powyżej setki, to biję mocniej. No więc pracujemy nad siłą ciosu i nad tym, bym ważąc 102-103 kg, nie zgubił szybkości. Roger twierdzi, że nic nie straciłem z szybkości. A ważę już ponad setkę. Te krótkie zgrupowania to strzał w dziesiątkę. Uczę się naprawdę dużo - powiedział polski pięściarz.