Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tomasz Adamek- Ci, którzy myślą, że po Witaliju Kliczce będę już tylko odcinał kupony od tego, co zrobiłem w boksie i bił się tylko dla pieniędzy, mnie zupełnie nie znają. Nigdy nie będę walczył tylko dla pieniędzy. Dlatego, że jeśli tak się walczy, to się nie wygrywa, bo przecież kasę mamy zagwarantowaną zanim wyjdziemy na ring.  A ja chcę wygrywać i to się nigdy nie zmieni - mówi Tomasz Adamek (44-2, 28 KO), który już po raz trzeci od wrześniowej walki z Witalijem Kliczko przebywa na mini-obozie treningowym w domu swojego trenera, Rogera Bloodwortha.

- Jak wygląda trzecia sesja technicznych treningów z Rogerem? Jak różni się od tych dwóch pierwszych?
Tomasz Adamek: 
Wszystko jest znacznie bardziej precyzyjne.  Trenujemy dwa razy w ciągu dnia, już nie trzeba ponownie przygotowywać organizmu do treningu, tylko od razu jest technika, wzmacnianie ciosu, dorabianie tego, na co wcześniej nie było czasu.

-  Pewne kontrowersje wzbudził fakt, że chcesz walczyć mając około 103 kilogramów czyli więcej niż w walce z Kliczką.
Będę miał więcej, bo to jest optymalna waga by wzmocnić siłę ciosu i zachować szybkość. Przy okazji - niech nikt nie ocenia mojej szybkości po walce z Witalijem. Nie ma co oceniać bo tam jej nie miałem. Każdy kto naprawdę myśli, że Witalij może być szybszy ode mnie - a tak to wyglądało we Wrocławiu - nie ma pojęcia o boksie i nigdy nie widział moich walk.  Tak już nigdy nie będzie, przespaliśmy sprawę aklimatyzacji i było tak, jak każdy widział.

- Kolejne pytanie kibiców: siła ciosu.
Będzie, a właściwie już jest. Całe godziny treningów poświęcamy uderzeniom z obu rąk ze skrętem, z pełnym wykorzystaniem dynamiki, którą mam z lżejszych wag. Zapytaj się Rogera, to ci powie jak czuje lewe sierpowe zadawane z lewej na jego ochronny pas i prawe ciosy na rękawice. To nie ma porównania.

- Z tego co mówisz, to takie mini-obozy z Bloodworthem przydałyby się już wcześniej.
Pewnie by się przydały, ale kiedy mieliśmy je robić, jak cała praca była nad tym, żeby przestawić  i przygotować mój organizm do wagi ciężkiej?  Od walki z Andrzejem Gołotą, mojej pierwszej w wadze ciężkiej do walki o mistrzostwo świata  z najlepszym pięściarzem tej kategorii wagowej nie minęły nawet dwa lata. To było ekspresowe tempo. Może za ekspresowe.

-  Tutaj w Stanach Zjednoczonych, promotorzy  z olbrzymią ciekawością oczekują twojego powrotu na ring. Podobnie w Polsce, a tam jest więcej obaw, że po Kliczce Tomek Adamek już nigdy nie będzie taki, jaki był - odważny, wygrywający walki tak umiejętnościami, jak psychiką.
Bo mnie nie znają. Góral wraca do bitki po przegranej bitwie jeszcze bardziej zacięty. Ja taki będę. Nic mi się w tej walce we Wrocławiu nie stało psychicznie, nic mi się nie stało fizycznie.  Już raz tak było, że przegrałem, a później przez cztery lata nikt mnie nie potrafił pokonać, zostałem  mistrzem świata, pierwszym Polakiem z pasem Ringu.  Taki sam wrócę teraz. Zainteresowanie w  USA jest duże. Telefon Ziggy'ego dzwoni bez przerwy, ale nie czas jeszcze na ten temat rozmawiać.

-  Twoja odpowiedź tym, którzy  myślą, że będziesz już walczył tylko  dla pieniędzy?
Bzdura ludzi nie mających pojęcia o mnie i o tym, co znaczy być sportowcem na najwyższym poziomie. Ci, którzy myśla, że po Witaliju Kliczce będę już tylko odcinał kupony od tego co zrobiłem i bił się tylko dla pieniędzy, mnie zupełnie nie znają. Nigdy nie będę walczył tylko dla pieniędzy. Dlatego, że jeśli tak się walczy, to się nie wygrywa, bo przecież kasę mamy zagwarantowaną zanim wyjdziemy na ring.  A ja chcę wygrywać i to się nigdy nie zmieni.

-  Na zakończenie: czy oprócz Rogera Bloodwortha jest na mini-obozie także ktoś ze szkoły aktorskiej?
Dobrze, że na koniec dajesz mi coś wesołego... Nie, jest tylko Roger bo on aktorów w sali treningowej nie lubi. Lubi ich tylko na ekranie telewizora, tak jak ja. I tak już zostanie. Ci, którzy już szykują by kupować bilety na Adamka w roli filmowego amanta,  bo bylem na spotkaniu z Izą Trojanowską, niech lepiej wydadzą pieniądze na coś innego.

Rozmawiał: Przemek Garczarczyk {jcomments on}