Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Paweł Głażewski- Jestem zadowolony z tego występu, był taki jakiego potrzebowałem w tym okresie - mówi Paweł Głażewski (19-1, 5 KO), który po roku pełnym przygód pokonał przez techniczny nokaut Oleksandra Garaszczenkę podczas gali w Białobrzegach. Pięściarz grupy Babilon Promotion zanotował w ten sposób drugie zwycięstwo od czasu dyskusyjnej porażki z Royem Jonesem Jr.

- Chciałem trochę łatwiejszej walki, bo w tym roku dużo przeszedłem.Trenowałem przez kilka tygodni, rozpocząłem współpracę z nowym trenerem i nie będę miał półrocznego przestoju w startach, o to mi najbardziej chodziło - opowiada "Głaz".

- Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z Piotrem Wilczewskim, dużo widzi w ringu i daje bardzo dobre wskazówki. Podobały mi się też treningi z Piotrem, widać po nim doświadczenie, wie kiedy przycisnąć mocniej zawodnika, a kiedy odpuścić - mówi Głażewski.

- Wczorajszy pojedynek był nietypowy, nie wiedziałem zbyt wiele o rywalu, więc pierwszą rundę poświęciłem na rozpoznanie. Ukrainiec trafił mnie kilka razy lewym sierpowym i muszę powiedzieć, że miał dosyć mocny cios. Na oko ważył około 90 kilogramów, czyli 10 kilogramów więcej niż ja, ale przyjeżdżał w trybie awaryjnym, więc spodziewałem się, że nie będzie miał pełnego limitu. Widziałem, że mocno czuł ciosy bite na wątrobę, wyeliminowałem też jego lewy sierpowy i potem poszło już łatwiej - kończy białostoczanin, który na ring wróci najprawdopodobniej na przełomie lutego i marca.