Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


- Szykuje się najtrudniejszy pojedynek w zawodowej karierze, ale cel jest ten sam – muszę wygrać – mówi Rafał Wołczecki (5-0, 4 KO) przed walką w kategorii średniej z Argentyńczykiem Mateo Damianem Veronem (29-27-3, 8 KO) na gali „Knockout Boxing Night XX”, która odbędzie się 26 marca w Białymstoku. Transmisja w TVP Sport.
 
- To najlepszy zawodnik z jakim przyszło mi się mierzyć, jak dotąd, na profesjonalnych ringach. Dla Verona to będzie już 60. zawodowa walka, dla mnie dopiero 6., ale postaram się, by nie wspominał zbyt miło tego jubileuszu. Karierę ma bardzo bogatą, wygrywał m.in. 2-krotnie z doskonale już znanym w Polsce Javierem Francisco Macielem, który z kolei w ubiegłym roku boksował z Fiodorem Czerkaszynem, Kamilem Bednarkiem i Mateuszem Trycem – powiedział wrocławianin Rafał Wołczecki.
 
Cztery z pięciu dotychczasowych pojedynków Rafał Wołczecki zakończył przed czasem. Wcześniej bardzo dobrze spisywał się w boksie olimpijskim, zdobywając złoty medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski i srebrny Mistrzostw Polski Seniorów.
 
- To będzie dopiero szósta zawodowa walka Rafała, ale szukamy takich przeciwników, którzy daliby Wołczeckiemu rundy. Rafał ich potrzebuje żeby nabierać doświadczenia. Mateo Damian Veron w poprzednich walkach rywalizował z pięściarzami, którzy byli na dalszych etapach karier i mieli zdecydowanie więcej walk niż nasz zawodnik, jak chociażby Faton Vukshinaj, Wanik Avdijan, czy Anthony Sims Jr. - przyznał Jacek Szelągowski, wiceprezes grupy KnockOut Promotions.
 
Określając styl bokserski Argentyńczyka Verona, Rafał Wołczecki często podkreśla jego „śliskość”. - Jest wyższy ode mnie, ma duży zasięg ramion, do tego dość mocno się pochyla i bardzo trudno mocno go trafić. Widziałem na materiałach wideo, że wiele ciosów przeciwników po prostu ślizgało się po nim. W rekordzie ma dużo zwycięstwa, także porażek, lecz niewiele przegrywał przed czasem. Warto prześledzić jego pojedynki, widać, że wygrywali z nim bokserzy z wyższej kategorii. Doceniam Verona, jednak myślę tylko i wyłącznie o wygranej w Białymstoku. Po to wejdę do ringu w stolicy Podlasia.
 
W ramach przygotowań do „Knockout Boxing Night XX” Rafał Wołczecki trenuje we Wrocławiu pod okiem Krzysztofa Wrońskiego i Katarzyny Czuby-Wrońskiej, był także m.in. na sparingach w Berlinie.
 
- Zaskoczyły mnie zasady obowiązujące na sparingach w niemieckiej stolicy, bowiem dostaliśmy rękawice 20-uncjowe. W takich tam też ćwiczą na workach czy podczas treningów. Czułem się na sparingach jakbym walczył mając w dłoniach hantelki. Jestem bardzo zadowolony ze sparingów m.in. z Williamem Scullem (18-0) walczącym niebawem w eliminatorze do pasa WBC, a miałem też okazję podglądać Jacka Culcaya, byłego zawodowego Mistrza Świata, z którym sparował Mateusz Wojtasiński – stwierdził Rafał Wołczecki.
 
Relacjonując sparingi ze Scullem, pięściarz z Wrocławia mówił: - To była dla mnie bardzo dobra nauka i doświadczenie. Starłem się z zupełnie innym typem zawodnika, ja jestem bokserem napierającym, bardzo ofensywnym, zaś William to typowy kontrbokser, wyczekujący na odpowiednio moment do zadania ciosu. Starałem się ciągle go zaskakiwać, dążąc do półdystansu. A jeśli chodzi o Verona, nastawiam się na pełny dystans! Waga fajnie schodzi, co jest zasługą współpracy z dietetykiem.
 
W głównej walce gali 26 marca białostoczanin Kamil Szeremeta (21-2-1, 5 KO), były Mistrz Europy i pretendent do tytułu Mistrza Świata IBF wagi średniej, spotka się z Saszą Jengojanem (45-8-1, 26 KO). Kolejny pojedynek stoczy także m.in. Paweł Stępień (16-0-1, 12 KO).