Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Damian Kiwior (8-3-1) jest rozgoryczony po porażce z Danielem Rutkowskim (2-3, 0 KO) i chce rewanżu Piątkowa walka zakończyła się techniczną decyzją sędziów po tym, jak rywalizacja została przerwana na skutek kontuzji łuku brwiowego "Rutka".

- Emocje wystygły bitewny kurz opadł, ale zadra w sercu i podrażniona ambicja wojownika pozostały - napisał na Facebooku Kiwior. - Obejrzałem parę razy mój ostatni pojedynek i w moim odczuciu przesadnie faworyzowanym zawodnikiem KSW Danielem Rutkowskim, co mogę napisać… Nie ! Na pewno nie przegrałem tej walki, ani na punkty, ani w żaden inny sposób, kontuzja Daniela po przypadkowym zderzeniu głowami, przerwanie, konsultacje w narożniku, mój przeciwnik mówi nie, nie walczę, jednoczenie machając radośnie do kibiców, co to ma być? Cyrk, sport, boks, show?

- Wszystko fajnie, ale na to się nie umawialiśmy, umawialiśmy się na walkę, do końca, aż zabrzmi ostatni gong, lub któryś z nas padnie bez szansy na powstanie, bo właśnie tak, a nie inaczej traktuje boks od początku swojej kariery . Podsumowując, walka rewanżowa z Danielem według mojego podejścia do zasad fair play dla niego powinna być sprawa honorową, a jeżeli Rutek boi się kontuzji, to mogę pozwolić walczyć mu w kasku, co mam nadzieje pozwoli nam dokończyć pojedynek na uczciwych zasadach sportów walki - dodał pięściarz z Tarnowa.