Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Dobrze czuję się pod ziemią, na co dzień zjeżdżam do pracy w kopalni, więc to mój klimat. Ucieszyłem się, że będę boksował w walce wieczoru w Kopalni Soli - mówi pięściarz-górnik Robert Talarek (21-13-2, 13 KO), który 27 października powalczy z amerykańskim żołnierzem Johnem Rene (12-1-2, 9 KO) na gali Tomasza Babilońskiego Underground Boxing Show X im. Wiesława Pazgana w Wieliczce.

Robert Talarek jest górnikiem z kopalni węgla kamiennego Bielszowice w Rudzie Śląskiej. Na ring w Komorze Warszawa, 125 metrów pod ziemią, wejdzie w górniczym hełmie z lampką. Jego rywal John Rene to żołnierz stacjonujący w Niemczech. Ich pojedynek odbędzie się na dystansie 8 rund w wadze średniej.

- Bardzo lubię takie kameralne, fajne imprezy bokserskie. Różnica polega na tym, że gala Babilon Promotion odbędzie się pod ziemią, a to mój klimat. Codziennie zjeżdżam na 6:00 rano na szychtę w kopalni na głębokość 840 lub 1000 metrów, która jest odczuwalna w pracy. W Wieliczce będzie to 125 metrów, co oznacza, że różnica w ciśnieniu będzie minimalna. Cieszę się też, że po raz kolejny będę miał okazję boksować w walce wieczoru, to dodatkowa motywacja dla mnie - powiedział Robert Talarek.

Bokser-górnik, który jest ceniony za swoją pracowitość, determinację i charakter, porównuje Johna Rene do Kinga Davidsona, którego pokonał na punkty w 2016 roku w Norymberdze. - Obaj to czarnoskórzy pięściarze, bardzo charakterystycznie bijący - bardzo fizycznie, i mocno idący do przodu - ocenił Polak.

W ciągu 5-letniej kariery na ringach zawodowych Robert Talarek miał wielu świetnych rywali. - Największe wrażenie zrobili na mnie John Ryder, z którym przegrałem przed 2 laty w Glasgow oraz Liam Smith. Z nim boksowałem 3,5 roku temu w Liverpoolu i przegrałem przed czasem. Smith został później Mistrzem Świata WBO, a pas stracił po nokaucie z rąk Saula Alvareza. Obaj moi byli rywale to klasa światowa, na pewno John Rene jest słabszy od nich, ale nie zamierzam go lekceważyć - powiedział.

Ponad 20 walk Robert Talarek stoczył poza granicami Polski. Zdarzało się, że był oszukiwany przez sędziów, co sprawiło, że w jego rekordzie jest 13 porażek.

- Chętnie zrewanżowałbym się kilku obcokrajowcom za walki z nimi, w których zostałem oszukany. Jeśli promotorzy wyrażą zgodę, chciałbym znów spotkać się np. z Denisem Kriegerem. Różne cuda widziałem za granicą, np. przy moim wysokim prowadzeniu, gdzie miałem rywala na widelcu, bowiem on był liczony i generalnie „pływał”, jego promotorka podskoczyła do sędziów i uderzyła w gong oznaczający koniec rundy. A do końca pozostawała ponad minuta! Nie pozwolili mi wygrać - dodał.

Wolne w pracy Robert Talarek będzie miał od poniedziałku. Do tego czasu codziennie pracuje w kopalni, a później ma treningi bokserskie, odnowę, saunę itd. Dzień kończy po godz. 22:00. A z samego rana jedzie do kopalni...