Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Tak, jest to możliwe nawet w przypadku porażki Mateusza Tryca (81 kg) z Kolumbijczykiem Juanem Carlosem Carrillo, jeśli ten wygrałby turniej kwalifikacyjny w Vargas.

A turniej wchodzi właśnie w decydującą fazę. Jutro półfinały i pojedynek jedynego Polaka, który poleciał do Wenezueli. Przypomnijmy, że jest to ostatni turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Rio de Janeiro, w którym mogą startować tylko uczestnicy WSB/APB i zawodowcy (po raz pierwszy w historii).

Pięściarz z Wyszkowa na razie pokonał dwóch przeciętnych zawodowców (Węgra Norberta Nemesapati i Czecha Ladislava Kutila), a za kilka godzin zmierzy się z bardzo trudnym rywalem, Kolumbijczykiem Carrillo, który podobnie jak Polak, rozprawił się z dwoma profesjonałami, Serbem Petarem Maukoviciem (14-0, 13 KO) i Petru Ciobanu (1-1) z Mołdawii.

Tego pierwszego mańkut z Barranquilli „skończył” w pierwszym starciu, a drugiego, podobnie jak on walczącego z odwrotnej pozycji, pewnie wypunktował. A wracając jeszcze do rywala Tryca, Czecha Kutila, to nie wiem na jakiej zasadzie rozstawiono go w Vargas z „jedynką”. 40 letni Kutil był niezłym amatorem kilkanaście lat temu, dziś jest emerytowanym zawodowcem, który od prawie dwóch lat nie walczył.

Jakie szanse ma w tej sytuacji Tryc ? Tak naprawdę lepiej, żeby nie liczył na wygraną Kolumbijczyka w całym turnieju, bo w dolnej połówce drabinki wagi półciężkiej (81 kg) jest przecież naprawdę solidny zawodowiec N’dam N’Jikam Hassan (33-2, 19 KO), były tymczasowy mistrz świata kategorii średniej, oraz Ukrainiec Denis Sołonienko.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>