Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Szkoda, że tylko Mateusz Tryc poleciał do Wenezueli na ostatni turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Rio de Janeiro, bo awans jest tam na wyciągnięcie ręki. 79 uczestników z 40 krajów i aż 26 olimpijskich paszportów. W ośmiu kategoriach awansuje po trzech zawodników, jedynie w wadze ciężkiej (91 kg) i superciężkiej (plus 91 kg) tylko zwycięzcy.

Uczestnictwo w większości kategorii jest śladowe, groźnych rywali niewielu i aż dziw bierze, że do Vargas przyleciało tak mało pięściarzy szukających ostatniej okazji, by znaleźć się na wymarzonych igrzyskach.

Ten turniej oczywiście rządzi się innymi regułami niż poprzednie, mogą w nim wystartować tylko ci, którzy uczestniczyli wcześniej w sztandarowych projektach AIBA, czyli WSB (World Series of Boxing), APB (AIBA Pro Boxing), oraz zawodowcy. Ci ostatni prawo startu w tym turnieju uzyskali na mocy zmian w statucie AIBA, do których doszło 1 czerwca w Lozannie. Niestety niewielu profesjonałów z tej szansy skorzystało.

A jeden z tych, którzy przylecieli, już odpadł. Doskonale znany w Polsce Serb Geard Ajetovic (zdeklasował m. innymi Przemysława Opalacha i Michała Gerleckiego) został pokonany w wadze średniej (75 kg) przez Mario Delgado z Ekwadoru. Serb (28-15, 14 KO) w trzeciej rundzie był dwukrotnie liczony i pożegnał się w pierwszym dniu turnieju z marzeniami o igrzyskach.

Zobaczymy jak poradzą sobie byli mistrzowie świata, N’dam N’jikam Hassan (interim WBA i WBO w wadze średniej) oraz Amnat Ruenrong (IBF w wadze muszej). Reprezentujący Kamerun Hassan walczyć tu będzie w wadze półciężkiej, a pięściarz z Tajlandii w … lekkiej (60 kg). Przeskok duży, więc były czempion (Ruenrong stracił tytuł w tym roku) może być niemile zaskoczony tym co go spotka na ringu w Vargas.

Pełna treść artykułu na Polsatsport.pl >>