Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Jak ogólnie ocenia pan pracę sędziów podczas ubiegłotygodniowej gali Polsat Boxing Night w Łodzi?
Leszek Jankowiak, szef komisji sędziowskiej Polskiego Wydziału Boksu Zawodowego: Na przestrzeni siedmiu walk wydarzyło się kilka kontrowersyjnych sytuacji, które powodują że nie mogę być zadowolony.

- Pierwsza kontrowersyjna sytuacja - Maciej Miszkiń kończy walkę z Gargulą. Miszkiń atakuje, Gargula przestaje odpowiadać i bronić się, sędzia Zwoliński wkracza i... liczy zamiast przerwać. Kiedy jednak doliczył do ośmiu i Gargula trochę oprzytomniał, to Zwoliński decyduje się przerwać. Nikt nie miał wątpliwości, że walka powinna być przerwana, ale czy to nie było liczenie na stojąco i wprowadzenie niepotrzebnego zamieszania?
Moim zdaniem było to niestety liczenie na stojąco i w tej sytuacji zamiast liczyć należało walkę po prostu przerwać. Sędzia oszczędziłby sobie niepotrzebnego zamieszania z pretensjami zawodnika.

- Kolejna sytuacja z udziałem sędziego Zwolińskiego to zakończenie walki Rekowskiego z Aguilerą. Dlaczego kiedy Rekowski po potężnym prawym zaczął tańczyć na nogach i oparł się o liny plecami do Aguilery zaczął być liczony? Jak ocenia pan przerwanie walki na 2 sekundy przed końcowym gongiem po dopuszczeniu Rekowskiego do dalszej walki?
W przypadku liczenia sędzia postąpił słusznie, ponieważ liny bezwzględnie były tym tzw. "trzecim punktem podparcia". W moim odczuciu gdyby nie liny, Marcin Rekowski by się przewrócił. Przepisy dopuszczają liczenie w takim przypadku. Przerwanie walki to zupełnie inna sprawa. Moim zdaniem decyzja o przerwaniu walki była pochopna. Należy jednak pamiętać, że sędzia ringowy działa w warunkach stresu, ma ułamki sekund na podjęcie decyzji. Z drugiej jednak strony do tego właśnie jest szkolony... Sędzia Zwoliński nie słyszał sygnalizacji o dziesięciu sekundach do końca rundy, którą ja słyszałem wyraźnie. W związku z tym on nie wiedział dokładnie w którym momencie rundy się znajduje i w swojej opinii działał, mając na względzie zdrowie zawodnika. Potwierdził to na naszym spotkaniu po gali lekarz zawodów pan Michał Boruciński, który stwierdził, że zawodnik nie nadawał się do kontynuowania walki. Skierował Marcina Rekowskiego na obserwację do szpitala, zawodnik podpisał odmowę.

- Jak ocenia pan pracę sędziego Gortata w ringu podczas walki Brodnicka - Piątkowska? Czy Brodnicka nie zasłużyła na odjęcie punktu, czy sędzia nie pozwalał Brodnickiej na zbyt dużo?
Po jednej z pierwszych rund zwróciłem Robertowi uwagę na klincze Ewy Brodnickiej. Odjęcie punktu? Nawet jeżeli, to nie bez wcześniejszego zwrócenia uwagi. Pomimo tego, że sędzia uznał klinczowanie za dozwolony element walki bokserskie, należny pamiętać, że ma za sobą udaną karierę bokserską, zarówno amatorską, jak i zawodową. Uważam, że zwrócenie uwagi, a co za tym idzie spowodowanie, że walka byłaby czystsza, być może zmieniłoby jej odbiór, walka byłaby przyjemniejsza do oglądania. Byłoby po prostu więcej boksu.

- Werdykt w tej walce wzbudził wiele dyskusji, wiele osób widziało ten pojedynek zupełnie inaczej niż sędziowie. Czy miał pan czas ocenić tę walkę i czy sędzia, który punktuje rundy remisowe, a tak zrobiło dwóch w szóstej rundzie, nie przyznaje się, że nie wie jak wykonywać swój fach, bo nie potrafi ocenić, który zawodnik był lepszy?
Obejrzałem całą galę w poniedziałkowej powtórce na Polsat Sport. Prywatnie wypunktowałem ten pojedynek 1 punktem dla Ewy Piątkowskiej, ale sam zastanawiałem się nad daniem remisu w jednej z rund (innej niż wypunktowana remisowo przez sędziów w czasie gali). Wtedy wyszedłby mi remis. Walka była bardzo wyrównana, nieczysta. Mam wrażenie, że szybkość była po stronie Ewy Brodnickiej, a siła ciosu po stronie Ewy Piątkowskiej. Pierwsza biła seriami, druga raczej nastawiła się na pojedyncze ciosy. Sprawy rund remisowych nie da się jednoznacznie ocenić. Przyjęło się, że faktycznie nieumiejętność wskazania zwycięzcy w rundzie nie świadczy najlepiej o kompetencjach sędziego. Federacje światowe nie lubią rund remisowych. Z drugiej strony regulaminy, w tym polski, dopuszczają taką możliwość. Nawet w walkach o tytuł mistrza świata zdarzają się rundy remisowe. Chodzi zatem przede wszystkim o to, żeby na karcie punktowej tych remisów nie było za dużo.

http://www.youtube.com/watch?v=FFHgo8uFRe8