Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Buduję konsekwentnie swoją karierę i w kolejnej walce mogę obiecać prawdziwą bombę - mówi najwyżej notowany polski pięściarz wagi super średniej Przemysław Opalach (16-2, 14 KO). Mający na koncie pasy IBF International oraz WBC Baltic pięściarz na ring ma wrócić na przełomie marca i kwietnia.

Paweł Sawicki: Witaj Przemku! Gratuluję wygranej z 28 listopada, tym razem przed olsztyńskimi fanami. Czy to całe bieganie, załatwianie warte było zachodu, by wygrać u siebie?
Przemysław Opalach: Witam wszystkich czytelników serwisu Boxing.pl i dziękuję za gratulacje. Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że warto było. Nie dało się oczywiście uniknąć stresu i załatwiania wielu różnych spraw. Przede wszystkim cieszę się, że mogłem pokazać się przed swoją, olsztyńską publicznością.

Stawką ostatniej walki były kolejne pasy w Twojej karierze, całkiem niezła kolekcja. Ale czy w następnych pojedynkach zamierzasz progresywnie maszerować naprzód i celować w te bardziej prestiżowe tytuły?
Naturalnie. Jestem sportowcem i chcę być najlepszy. Buduję konsekwentnie swoją karierę i w kolejnej walce mogę obiecać prawdziwą bombę. Zamierzam walczyć o bardziej znaczące pasy i z coraz lepszymi zawodnikami.

Planujesz już datę kolejnego pojedynku?
Mam nadzieję, że uda mi się zawalczyć wczesną wiosną. W grę wchodzi marzec lub kwiecień. Wszystko zależy jednak od wielu czynników. Ponadto mam nadzieję, że w lutym uda mi się zawalczyć w jakiejś walce na krótszym dystansie, na przykład 8-rundówce. Później chcę stoczyć większą walkę i możecie być pewni, że będzie to pojedynek godny uwagi. Już rozpocząłem treningi przygotowujące do kolejnego pojedynku.

Pełny zapis rozmowy z Przemysławem Opalachem na Boxing.pl >>