Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


SaletaZapraszamy do lektury wywiadu z Przemysławem Saletą, w którym były mistrz Europy wagi ciężkiej ocenił rozegraną w zeszłą sobotę walkę Krzysztofa Włodarczyka (45-2-1, 32 KO) z Francisco Palaciosem, a także wyraził swoją opinię na temat zbliżających się pojedynków Tomasza Adamka (43-1, 28 KO) z Kevinem McBridem i Witalijem Kliczką.

- Kilka dni temu Krzysztof Włodarczyk obronił pas mistrza świata. Werdykt wzbudził jednak kontrowersje. Jak pan ocenia przebieg tego pojedynku i punktację sędziów, na chłodno?
Przemysław Saleta:
Może zacznę od werdyktu. Dla mnie trzema punktami walkę wygrał Palacios. Szczerze mówiąc werdykt uważam za niesprawiedliwy, ale nie skandaliczny. Widziałem wiele dużo gorszych werdyktów. Walka była bardzo nudna i zrobił się wielki szum wokół tego. Moim zdaniem Palacios przegrał przez brak doświadczenia swojego narożnika. Ludzie, którzy z nim pracowali, pracowali po raz pierwszy w walce o mistrzostwo świata. Nie jest tajemnicą, że jak się walczy na wyjeździe i jest się challangerem, to przy wyrównanej walce trzeba zaryzykować. Mam tu na myśli np. przyśpieszenie przez cztery ostatnie rundy i zaznaczenie swojej przewagi. To trzeba zrobić, żeby walkę wygrać. On tego nie zrobił i dlatego werdykt był jaki był. O to mam pretensje do Palaciosa, rozmawiałem z nim po walce, znamy się bardzo dobrze. Jeżeli chodzi o Krzyśka, to walczy zbyt zachowawczo i niewidowiskowo. Ze swoją siłą uderzenia, mógłby wygrywać bardzo spektakularnie. Powiem szczerze, że na formę Krzyśka wpływa chyba kilka czynników. Ciąży mu presja obrońcy tytułu i boi się zaryzykować. Żeby walczyć widowiskowo, należy zaryzykować i trochę przyjąć. Ma bardzo dobrą obronę, ale jest to obrona bierna, z której nie ma odpowiedzi. Więc on dużo nie przyjmuje i mało trafia, a jak trafia, to trafia mocno, jednak wciąż za mało.

- Jak należy interpretować taki boks? Liczy się robienie "wiatru", czy może sporadyczne, ale celne trafianie. Palacios był aktywny, ale często bił w gardę. Włodarczyk był ospały, trafiał rzadziej, ale celnie.
PS: 
Według mnie aktywnością jest zadawanie ciosów, a nie poruszanie się do przodu. Krzysiek niewątpliwie szedł do przodu, natomiast nie zadawał ciosów. Z drugiej strony Palacios zdawał sobie sprawę z tego, jak mocno bije Krzysiek. Dlatego musiał się cały czas poruszać. Był taki moment, kiedy Włodarczyk mocno trafił i mógł szalę zwycięstwa wyraźnie przechylić na swoją stronę. Bodaj w siódmej rundzie, bardzo mocno trafił Palciosa, prawą ręką na żebra. I przez następne trzy rundy Palcios ewidentnie mniej się ruszał. Czekał na linach, tylko problem był w tym, że Krzysiek też czekał. W momencie, kiedy Palcios robił zwód lub zadawał cios, Włodarczyk nie wchodził serią, tylko robił krok do tyłu. Szybkość Palaciosa chyba trochę "przeraziła" Polaka i z tego wszystkiego ciosy Krzyśka były spięte. Co za tym idzie wolniejsze niż zwykle. Moim zdaniem taki przebieg walk "zabija" boks. Byli tacy zawodnicy jak np. świętej pamięci Arturo Gatti, który mógł wygrać lub przegrać, ale dawał z siebie wszystko. Nawet jeżeli przegrywał, to było na niego zapotrzebowanie. Jeżeli Krzysiek straci tytuł, to nie będzie nim zainteresowania, oprócz Polski, natomiast Polska jest małym rynkiem, jak wiemy.

-  Po walce wybuchła ogromna dyskusja. Ludzie zaczęli przypominać kontrowersyjne werdykty np. Maywether - De La Hoya, Hopkins -Taylor, Leonard- Hagler. Jednak to są błędne porównania, gdyż tam były ciosy i poziom. Walka Włodarczyk - Palcios była specyficzna, po prostu słaba, prawda?
PS:
Oczywiście i to jest zasadnicza różnica. W wspomnianych walkach coś się działo, chętnie obejrzę je ponownie. W walce Włodarczyk - Palacios nikt nie zaryzykował. Trzeba pamiętać o tym, że zawodnik będąc w ringu, inaczej ocenia walkę niż narożnik. Narożnik powinien sobie zdawać sprawę z różnych rzeczy, także z bokserskiej polityki. Ludzie Palaciosa nie zdawali sobie z tego sprawy. Krzysiek natomiast nie pokazał nic, poza obroną. Jednak wiem, że "Diablo" potrafi boksować bardzo dobrze.

- Rozmawiałem z jednym z polskich trenerów o walce ”Diablo” i powiedział mi następującą rzecz: „Dzięki Bogu, że pas został w Polsce. Gdyż w walkach z takimi zawodnikami jak Huck czy Jones Palacios zostałby znokautowany, a Krzysiek ma szansę”. "Styl robi walkę" - to stare powiedzenie. Zgadza się pan z tym?
PS:
Jones jest na pewno zawodnikiem, który w ringu potrafi więcej wymyślić od Hucka. Huck jest silniejszy fizycznie. Nie do końca się z tym zgodzę. Mam wrażenie, że jak Krzysiek przed takimi walkami nie popracuje nad stylem i nad głową, to nie będzie zadawał  ciosów. Natomiast gdyby Palacios boksował z Huckiem, to może by przegrał przez nokaut lub wygrał, trudno powiedzieć. Huck jest łatwiejszy do trafienia. Zawodnik, który atakuje robi jednocześnie miejsce do zadania ciosu, czyli odsłania się. Palacios w walce w Krzyśkiem chciał w każdym razie bezpiecznie boksować do końca. Boks jest sportem specyficznym, zresztą rynek niemiecki też, jak już mówimy o Hucku. Taki Ottke, mógł bronić wiele razy swojego pasa, ale tylko w Niemczech. Gdzie indziej nikogo by nie zainteresował. To jest showbiznes i trzeba o tym pamiętać. Lepiej być zapamiętanym przez kibiców z heroicznych walk, niż nie być zapamiętanym w ogóle.

- Jest pan zwolennikiem turniejów typu "Super Six"
PS:
Tak, gdyż konfrontują ze sobą najlepszych. Jednak z taką postawą jak w ostatniej walce, Krzysiek nie ma szans na wygranie walki w Niemczech.

- Porozmawiajmy teraz o Tomaszu Adamku. Już za kilka godzin zmierzy się z Kevinem McBridem. Pana prognoza na tę walkę?
PS:
Nie będę odbiegał od standardów. Adamek wygra przed czasem. McBride nie jest wirtuozem boksu. Jest duży, jest silny. Ale jest też za wolny, za słaby technicznie i za stary.

- Warto przypomnieć, że Andrzej Gołota pokonał Irlandczyka przed czasem......
PS:
Andrzej zaczął walkę jak zawsze spięty i był blisko porażki przed czasem. Jednak od drugiej rundy przejął inicjatywę i pokonał McBride'a.

- Ciekawe jest to, że Gołota, wtedy 39-letni pokonał Irlandczyka ręką, która praktycznie nie funkcjonuje mu od dawna, czyli lewa. Właśnie tą lewą ręką, zadał ten mocny decydujący cios. To chyba świadczy o klasie sportowej Kevina, zgadza się?
PS:
Tak, szczerze mówiąc, to spodziewam się, że to będzie mecz do jednej bramki. Adamek będzie wyglądał przy nim jak ”milion dolców”. Przypuszczam, że Tomek zaprezentuje się bardzo dobrze.

- Sobotnia walka Adamka, jest tzw. walką "na przetarcie". Wszyscy zaczynają żyć walką z Witalijem Kliczką. Z którym z Kliczków chciałby pan zobaczyć Polaka?
PS:
Myślę, że Władimir jest łatwiejszym przeciwnikiem. Jest lepszy technicznie od Witalija, ale jest przewidywalny. Starszy z braci ma swoją specyficzną technikę, dopasowaną do warunków. Z Witalijem dziwnie się boksuje, zadaje ciosy zakręcone za ucho. Niby blokuje się ten cios, a on i tak dochodzi, ma bardzo ciężkie ręce. Idealnie wykorzystuje warunki fizyczne. Jednak nie widzę taktyki, jaką Tomek mógłby obrać na ten pojedynek, żeby wygrać. Jedyną szansą jest szybkość, połączona z mocnym uderzeniem.

- W czym Adamek ma przewagę?
PS:
Zdecydowanie w szybkości. Jednak jest niższy i ta szybkość się niweluje. Myślę, że Tomek ma też przewagę w takiej klasycznej technice.

- Tomasz Adamek jest bardzo dobrze prowadzony. Tak na dobrą sprawę to z czołówki pokonał tylko Chrisa Areolę, którego wcześniej zweryfikował Witalij. Inni zawodnicy muszą toczyć eliminatory. Myślę, że są tacy pięściarze, z którymi Adamek nie byłby stuprocentowy, faworytem np. Thompson, Chambers. Czy jest to bardziej "biznesowy" model prowadzenia kariery, czy bardziej sportowy?
PS:
Myślę, że jedno i drugie, to jest taki moment w karierze Tomka, w którym lepszy już nie będzie. Ograniczają go dwie rzeczy: warunki fizyczne i brak uderzenia. Inną sprawą jest to, że taka walka jak z Kliczką wiąże się z dużo większymi pieniędzmi, niż z kimkolwiek innym, ale to już jest inna historia. Taka walka łączy cel sportowy i biznesowy. W boksie zdarzają się różne rzeczy. Witalij przegrał tylko dwie walki, obydwie przez kontuzję. Myślę jednak, że Tomek nie chciałby takiego zwycięstwa.

Rozmawiał: Marcin Mlak{jcomments on}