Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


I co? I doczekałem się. 2 kwietnia w Bydgoszczy odbędzie się gala, na której w głównej walce wieczoru zmierzą się Krzysztof Włodarczyk oraz Francisco Palacios. Co ważne stawką pojedynku będzie pas WBC wagi cruiser, który dzierży "Diablo". Jest to nie tylko dobra wiadomość dla mnie, ale również dla setek fanów z regionu kujawsko-pomorskiego. Ostatni raz duża impreza pięściarska w tym regionie odbyła się w kwietniu 2005 roku, kiedy to w bydgoskiej hali Łuczniczka Włodarczyk zmierzył się Rudigerem Mayem.

Prestiż nadchodzącej gali jest dużo wyższy, aniżeli tamtejszej. Wówczas stawką walki Krzysztofa był wakujący pas mistrza Unii Europejskiej, teraz będzie to tytuł najbardziej prestiżowej federacji na świecie. Tak więc choćby tylko z tego względu będzie to ważne wydarzenie dla Bydgoszczy. Będzie to również pierwszy pojedynek o zawodowe mistrzostwo świata organizowany w grodzie nad Brdą. Głodni wydarzeń tej skali mieszkańcy regionu bydgoskiego zapewne nie przepuszczą okazji, aby obejrzeć galę na żywo.

Biorąc pod uwagę fakt, że ostatnia impreza związana z boksem zawodowym miała miejsce w "Bydzi" bodajże w styczniu 2006 roku, nie można pozwolić sobie by kwietniową galę odpuścić. Warto było czekać te kilka lat, by po wielomiesięcznym turne po Śląsku i Polsce centralnej, w końcu promotorzy przypomnieli sobie o Bydgoszczy, regionie bogatym w bokserskie tradycje. To stąd przecież pochodził Jerzy Adamski, v-ce mistrz olimpijski z Rzymu, pierwsze bokserskie szlify stawiał Aleksy Kuziemski, a barwy Zawiszy godnie reprezentował mistrz nokautu Mirosław Kuźma. To w Bydgoszczy odbywał się swego czasu jeden z najbardziej prestiżowych turniejów juniorskich w Europie, Puchar Gazety Pomorskiej. W zawodach tych uczestniczyli późniejsi amatorscy i zawodowi mistrzowie świata i Europy, Willie Blain, Axel Schultz, czy Dariusz Michalczewski.

Do "Bydzi" zjadą się kibice z całej Polski. Ci bogatsi po gali zapewne zrobią wypad na miasto, potem do hotelu i rano do domu. Ci, którzy nie mają tak dużej sumy, by pozwolić sobie na taki komfort, po walce wsiądą do samochodu lub o zgrozo do pociągu i wrócą do swojego M3. Z grona przyjezdnych w najlepszej sytuacji będą Ci, którzy w Bydgoszczy mają rodzinę lub przyjaciół. Będą mieli darmowy nocleg, a przy okazji szansę, aby nieco się rozerwać i lepiej poznać gród nad Brdą. Klubów i dobrych knajp tu nie brakuje. Zwłaszcza na starówce. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Dlatego jeśli tylko finanse Wam pozwolą przybywajcie na kwietniową galę, nie tylko z okazji potyczki z Palaciosem, ale również po to, by po niej zobaczyć od podszewki nocne życie w nie tak brzydkiej "Brzydgoszczy".

Ja choć od kilku lat nie mieszkam już w "Bydzi", nadal mam do niej ogromny sentyment. Nadal mieszka tu moja familia, wielu znajomych, a z obecnego miejsca zamieszkania mam godzinę drogi. Wszystko to sprawia, że cieszę się, iż nareszcie zawodowy boks z górnej półki trafił do mojego rodzinnego miasta. Świetna sprawa. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to jednorazowy strzał i profesjonalna szermierka na pięści będzie gościć tu regularnie. A póki co, go Diablo!

Marek Rugowski, lewyprosty.wordpress.com{jcomments on}