Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Nie milknie temat ewentualnego starcia Marcina Najmana (13-4, 9 KO) z Marcinem Brzeskim (2-0, 2 KO). Po wczorajszych słowach, które w rozmowie z nami skierował w stronę częstochowianina trener Jarosław Soroko, "El Testosteron" wypowiadał się na temat owej konfrontacji z wyraźnym dystansem. Wszystko wskazuje jednak na to, że temat wciąż nie został zakończony.

- Faktycznie. Już pod koniec marca za pośrednictwem Andrzeja Gmitruka odniosłem się do Najmana czy by nie zaboksował z moim podopiecznym. Zaproponowałem mu dobrą walkę. Nieproporcjonalnie wysoką kwotę, której zażądał - potraktowałem jako 1-kwietniowy dowcip. Wówczas nie zareagowałem, bo wydawał mi się to jedynie żart. W momencie, gdy odniósł się do sprawy za pomocą mediów - zaproponowałem walkę ponownie. Przystanie na wcześniejszą kwotę było po prostu absurdalne - przekonuje trener Soroko.

- Brzeski przeznaczy swą gażę na potrzebujące dzieci w Płońsku. Nie zależy mu na pieniądzach. Jeśli Najman chce pokazać, że to co robi to nie jedynie puste prężenie się, a jednak oznaki charakteru - niech stanie do walki. Niepoważne wydają mi się zarzuty, jakobyśmy mieli promować się na jego nazwisku. Tak naprawdę to my mamy więcej do stracenia. Jeśli z nim wygramy - nie da to nam nie wiadomo jak dużo. Jeśli przegramy - do Brzeskiego przylgnie łatka "tego, który przegrał z Najmanem". Najman ma szansę pokazać się, wracając na ring, jako dobry pięściarz. Tylko żeby się odważył... - podsumowuje trener.

Do sytuacji - krótko, acz treściwie - odniósł się również Marcin Brzeski: - Najman, jeśli masz jaja, to zapraszam do ringu.