Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Zapoznałem się właśnie z wypracowaniem pana redaktora Łukasza Furmana, który na fali informacji o mistrzowskiej walce Aleksa Kuziemskiego postanowił po raz kolejny poszarpać trochę za nogawkę Andrzeja Wasilewskiego i zawodników jego grupy, w tym wypadku Dawida Kosteckiego. Przyznam szczerze, że nie do końca mam pewność czy tekst pana Furmana wykluł się z jego niewiedzy na temat reguł rządzących zawodowym boksem, jego naiwności czy po prostu chęci zagrania pod publiczkę przy pomocy przysłowiowego kitu, a przy okazji odegrania się na promotorze, który swego czasu nie uległ szantażowi pana Furmana i jego ekipy. Dwie pierwsze wersje raczej wykluczam.

Nie bardzo tylko rozumiem, po co Furman do swoich rozgrywek miesza Kuziemskiego, Piotra Wilczewskiego czy Andrzeja Fonfarę... Publika pewnie przyklaśnie, bo fajnie jak ktoś kopie największego, tylko wypadałoby dla pełnego obrazu wytłumaczyć publice, na czym polega praca promotora i czym różni się prowadzenie zawodnika w dużej grupie, która ma możliwości dążenia do wystawienia swojego zawodnika na mistrzowską próbę w optymalnym momencie, od sytuacji, w której pięściarz z malutkiej stajni otrzymuję ofertę z cyklu "jedna na milion", by zaboksować o prestiżowy pas. Dobrą wskazówką są tu słowa promotorki Tomasza Adamka Kathy Duvy: "Moja praca to zapewnić pięściarzowi maksimum pieniędzy przy minimalnym ryzyku".

Pan Furman nie zwraca też kompletnie uwagi na to, że, przy całym szacunku dla klasy Aleksa Kuziemskiego, Polak pojechał na Wyspy praktycznie skazany na porażkę, a Kostecki do swojej walki życia wyjdzie zapewne w pełni przygotowany, po pełnym obozie treningowym. Ale po co o tym pisać, po co edukować publikę bokserską? Im mniej wiedzą, tym łatwej przy następnej okazji kupią wciśnięty im kit.

Tytułem zakończenia: też z niecierpliwością oczekuję wielkiej walki z udziałem Dawida Kosteckiego, ale nie pytam ciągle "kiedy wreszcie?", bo znając menadżerski talent jego promotora, wiem, że stanie się to w najbardziej odpowiednim dla Dawida momencie.