Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

- Pokażę ci kilka myczków – Artur Szpilka (16-1, 12 KO) zaczepiał Tomasza Adamka (49-3, 29 KO) podczas uroczystości ważenia bokserów. Góral odpowiedział spokojnie, że jutro zbije młodszego kolegę. A kiedy Tomasz usłyszał, że Artur jest w wielkiej formie i czeka go wojna, tylko się uśmiechnął i powiedział, że właśnie po to przyjechał do Krakowa.

Ta scenka stanowi drobny wstęp do tego, co czeka nas w sobotę. Cała lista walk gali Polsat Boxing Night jest najlepsza w historii, ale wiadomo, że najbardziej elektryzująca pozostaje walka wieczoru. W czerwonym narożniku Adamek, 38-letni weteran, były mistrz świata dwóch kategorii wagowych i zdaniem wielu najlepszy polski pięściarz zawodowy w historii. Po drugiej stronie, w niebieskim narożniku Szpilka, niepokorny 25-latek, który umie robić wokół siebie wielkie zamieszanie, a fani kochają go lub nienawidzą. – Będzie wojna – zapowiada Szpilka, który zawsze przed walkami jest bardzo pobudzony. Teraz wyjątkowo. Adamek tylko się śmieje, bo jest przekonany, że wygra.

Obaj wiedzą, jak wielka jest stawka. Obaj wchodzą do ringu jako... przegrani. Góral w ostatnim występie dał się pokonać Wiaczesławowi Głazkowowi, Szpilka uległ Bryantowi Jenningsowi. Teraz żaden z nich nie zakłada, że może przegrać drugi raz z rzędu. Dla Adamka ewentualna porażka oznacza właściwie koniec poważnej kariery. Trudno bowiem sobie wyobrazić, żeby mógł dostać jeszcze poważną walkę po takiej przegranej. Szpilka zapowiada, że porażka oznacza koniec poważnego traktowania boksu. Przesadza, bo jest jeszcze młody i porażka sprawi tylko, że będzie musiał odbudowywać pozycję. Z racji wieku – ma czas.

Szpilka o przyszłości na razie nie mówi i nie myśli. Myśli tylko o sobocie. Adamek podobnie, choć już pojawiły się wstępne plany, jeśli wygra. Prawdopodobna jest poważna walka w USA, ale pojawił się także temat występu w Europie, być może w Niemczech. Aby jednak można było rozmawiać o konkretach, musi wygrać. – I wygram. Ludzie będą zadowoleni, bo dam dobre widowisko – śmieje się Adamek. Szpilka też jest przekonany, że czeka nas coś, co wszyscy zapamiętają na długo. Ponad 18 tysięcy w hali Kraków Arena oraz wszyscy przed telewizorami właśnie na to czekają.

O boksie przeczytasz także w "Przeglądzie Sportowym" >>