Występujący obecnie w kat. junior średniej, Saul Alvarez (35-0-1, 26 KO), który w miniony w weekend, w swojej ojczyźnie, wypunktował pewnie na dystansie dwunastu rund twardego Lovemore N'Dou (48-12-2, 31 KO), swój kolejny zawodowy pojedynek stoczy już w lutym bądź marcu przyszłego roku, podczas jednej z gal organizowanych na terenie Stanów Zjednoczonych. Taką informację przekazał dyrektor generalny promującej Meksykanina grupy Golden Boy Promotion, Richard Schaefer.

Noszący ringowy przydomek "El Canelo"  Alvarez, uznawany jest za jednego z najbardziej obiecujących dziś zawodników młodego pokolenia. Mijający już powoli 2010 rok, młody Meksykanin zakończył z bilansem sześciu wygranych walk, w tym aż pięciu odniesionych przed czasem.

Federacja WBC zarządziła negocjacje między obozami aktualnego czempiona tej organizacji, Sergio Martineza (46-2-2, 25 KO) oraz tymczasowego mistrza WBC Sebastiana Zbika (30-0, 10 KO). Jeżeli obie strony nie dojdą do porozumienia, 7 stycznia w Mexico City zorganizowany zostanie oficjalny przetarg na tą walkę.

W momencie, gdy Martinez zwakuje posiadany przez siebie tytuł, regularnym czempionem WBC zostanie właśnie Zbik.

Już w ten weekend, w nocy z soboty na niedzielę, podczas transmitowanej przez telewizję HBO gali w Las Vegas dojdzie do jednego z najciekawszych pojedynków tego roku, w którym Amir Khan (23-1, 17 KO) zmierzy się z Marcosem Rene Maidaną (29-1, 27 KO).

Obaj pięściarze przed pojedynkiem wydają się pewni swego:

- Wielu twierdzi, że to Marcos Maidana jest groźniejszym zawodnikiem. Jednak ja również jestem jednym z najmocniej bijących w tej wadze, dodatkowo jestem szybki. Nigdy nie wychodzę do ringu z nastawieniem znokautowania przeciwnika, tym razem myślę, że walka zakończy się w końcowych rundach albo jednogłośnie na punkty na moją korzyść - powiedział Khan, któremu wtórował jego trener, Freddie Roach:

- Jesteśmy przygotowani na siłę Maidany. Złamiemy go, a ostatecznie znokautujemy w ostatnich rundach. Oczekujemy, że Maidana będzie w najlepszej formie na Amira.

- Jeśli on chce stać na przeciwko mnie, nie jestem sekretem, że będzie mi to pasować. Co jak będzie on się poruszać? Będę odpowiednio pracować na nogach i zamykać go w narożniku bądź przy linach. Będziemy walczyć na moich warunkach - powiedział Maidana, dla którego, po walkach z Kotelnikiem i Ortizem, będzie to kolejny występ w roli underdoga.

- On miał sporo problemów w ostatniej walce. Przyjechał do Stanów późno, dodatkowo za dużo ważył. Teraz jest inaczej. Walka z Corleyem była dla niego prawdziwą lekcją - powiedział trenujący Argentyńczyka Miguel Diaz, tłumacząc swojego podopiecznego z ostatniego występu, w którym Maidana w kiepskim stylu pokonał Demarcusa Corleya.

Stawką pojedynku Maidany z Khanem jest będący w posiadaniu tego drugiego tytuł WBA w kategorii do 140 funtów.

Już w ten weekend w Mannheim Władimir Kliczko (55-3, 49 KO) zanotuje kolejną obronę tytułów WBO, IBF i IBO w wadze ciężkiej, walcząc z niepokonanym Brytyjczykiem, Dereckiem Chisorą (14-0, 9 KO). Faworyzowany Ukrainiec stara się podgrzać atmosferę, odnosząc się do zdarzenia sprzed kilku miesięcy, kiedy to Chisora uderzył swoją dziewczynę.

- Dla mnie, jako mężczyzny, niemożliwym jest uderzenie kobiety. Jeżeli czyniący to mężczyzna jest bokserem, czyni to z niego jeszcze większego nieudacznika - mówi Kliczko.

- Chisora jest silniejszy od Haye'a. On jest jak młody, dziki byk, jednak w ringu zbyt dużo nie myśli.

Nonito Donaire (25-1, 17 KO) w ostatnią sobotę zdeklasował Władimira Sidorenko (22-3-2, 7 KO), nokautując Ukraińca w czwartej rundzie. Teraz Donaire czeka najtrudniejszy pojedynek w karierze, gdyż najprawdopodobniej 19 lutego Filipińczyk zmierzy się ze znakomitym Fernando Montielem (43-2-2, 33 KO).

- On ma problemy z pięściarzami, którzy chcą go punktować. Montiel jest statycznym pięściarzem, który jest najgroźniejszy wówczas, gdy walczysz naprzeciwko niego. Jednak jeżeli unikasz jego ciosów, możesz go pokonać. On ma problemy z zawodnikami dobrze używającymi lewego prostego, korzystających z warunków fizycznych czy pracy nóg, dlatego też będzie przeżywał ciężkie chwile walcząc ze mną - powiedział 28-letni Donaire.

- Oczywiście, to wartościowe zwycięstwo, jednak Berto nie zaimponował mi. Sam notowałem wiele nokautów w pierwszych rundach. Tak się dzieje, gdy walczysz z przeciętniakami. Będący mistrzem świata Berto powinien mierzyć się z wymagającymi przeciwnikami. On nie walczył z nikim tak groźnym jak ja - powiedział Selcuk Aydin (20-0, 15 KO), oficjalny pretendent do tytułu WBC w wadze półśredniej posiadanego przez Andre Berto (27-0, 21 KO) zapytany o wrażenia z ostatniego, zwycięskiego pojedynku Berto.

- Każdy bokser chce walczyć z jak najlepszymi zawodnikami, a każdy promotor chce zarobić jak największe pieniądze. Jednak jak do tej pory Berto nie zrobił nic, by zasługiwac na walkę z Pacquiao. Ja byłbym zaszczycony walką z takim pięściarzem jak Pacquiao, jednak znam swoje miejsce szeregu i wiem, że nie zasługuję na to. To samo się tyczy Berto.

W podobnym tonie wypowiada się również promujący Aydina Ahmet Oner, którego zdaniem Berto powinien się zmierzyć z jego podopiecznym już teraz albo najnormalniej w świecie zwakować posiadany tytuł:

- Berto musi zawalczyć z Selcukiem gdyż w innym wypadku będzie musiał zrezygnować z pasa WBC. Pozwoliliśmy mu na dobrowolną obronę z Hernandezem, jednak nie będziemy dłużej czekać. Zamierzam negocjować z Lou DiBellą i jeżeli nie osiągniemy porozumienia, dojdzie do oficjalnego przetargu. Selcuk jest w każdej chwili gotów walczyć z Berto.

Oto statystyki z pojedynku pomiędzy Urbano Antillonem (28-2, 20 KO), a mistrzem federacji WBC w wadze lekkiej, Humberto Soto (54-7-2, 32 KO), do którego doszło w ten weekend podczas gali w Anaheim. W walce przez wielu uważanej za najefektowniejszą w tym roku, Soto minimalnie na punkty pokonał swojego przeciwnika i po raz kolejny obronił posiadany przez siebie tytuł. Jak pokazują liczby, zwycięstwo zagwarantowała mu dużo większa skuteczność - swoje uderzenia wyprowadzał na świetnej skuteczności 47% przy 36% pretendenta.

Wszystkie ciosy:

Soto: 365/771 (47% skuteczności)

Antillon: 281/780 (36%)

Ciosy proste:

Soto: 68/242 (28%)

Antillon: 27/74 (36%)

Mocne ciosy:

Soto: 297/529 (56%)

Antillon: 254/706 (36%)

Jeden z najciekawszych prospektów kategorii cruiser, utytułowany na ringach amatorskich, Rachim Czakijew (8-0, 6 KO) w jednym z wywiadów, docenił trudne warunki, jakie postawił mu w ringu w ostatnią sobotę, nasz Łukasz Rusiewicz (9-10, 2 KO). Polak z pięściarzem grupy Universum po raz drugi wytrzymał pełen dystans rundowy i pokazał się z bardzo dobrej strony. Zdaniem 27-letniego Rosjanina, tego typu pojedynki mogą tylko i wyłącznie pozytywnie odbić się na nim w przyszłości.

- Wiedzieliśmy, że Rusiewicz potrafi przyjąć uderzenie i próbowaliśmy znaleźć na niego dobry sposób. Miałem bić więcej ciosów prostych i szukać uderzeń na korpus. Zrealizowałem te zamierzenia tylko w części. Ogólnie mogę powiedzieć o Polaku, że to silny i wytrzymały pięściarz. Myślę, że tego typu walki są dobrymi lekcjami, którego zaprocentują kiedyś w przyszłości - powiedział Czakijew.

http://www.youtube.com/watch?v=xXkesDHDA4w
Pozostałe części walki >>

http://www.youtube.com/watch?v=b3ZFHY27FP4
Druga część walki >>