Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 


Już w ten weekend, w nocy z soboty na niedzielę, podczas transmitowanej przez telewizję HBO gali w Las Vegas dojdzie do jednego z najciekawszych pojedynków tego roku, w którym Amir Khan (23-1, 17 KO) zmierzy się z Marcosem Rene Maidaną (29-1, 27 KO).

Obaj pięściarze przed pojedynkiem wydają się pewni swego:

- Wielu twierdzi, że to Marcos Maidana jest groźniejszym zawodnikiem. Jednak ja również jestem jednym z najmocniej bijących w tej wadze, dodatkowo jestem szybki. Nigdy nie wychodzę do ringu z nastawieniem znokautowania przeciwnika, tym razem myślę, że walka zakończy się w końcowych rundach albo jednogłośnie na punkty na moją korzyść - powiedział Khan, któremu wtórował jego trener, Freddie Roach:

- Jesteśmy przygotowani na siłę Maidany. Złamiemy go, a ostatecznie znokautujemy w ostatnich rundach. Oczekujemy, że Maidana będzie w najlepszej formie na Amira.

- Jeśli on chce stać na przeciwko mnie, nie jestem sekretem, że będzie mi to pasować. Co jak będzie on się poruszać? Będę odpowiednio pracować na nogach i zamykać go w narożniku bądź przy linach. Będziemy walczyć na moich warunkach - powiedział Maidana, dla którego, po walkach z Kotelnikiem i Ortizem, będzie to kolejny występ w roli underdoga.

- On miał sporo problemów w ostatniej walce. Przyjechał do Stanów późno, dodatkowo za dużo ważył. Teraz jest inaczej. Walka z Corleyem była dla niego prawdziwą lekcją - powiedział trenujący Argentyńczyka Miguel Diaz, tłumacząc swojego podopiecznego z ostatniego występu, w którym Maidana w kiepskim stylu pokonał Demarcusa Corleya.

Stawką pojedynku Maidany z Khanem jest będący w posiadaniu tego drugiego tytuł WBA w kategorii do 140 funtów.