W głównej walce wieczoru gali w ukraińskim Brovari, Rosjanin, Zaurbek Baysangurov (25-1, 19 KO) pokonał pochodzącego z Kolumbii, Richarda Gutierreza (26-5-1, 16 KO) i zdobył tym samym wakujący pas IBO w kat. junior średniej. Wprawdzie w czwartej odsłonie, Baysangurov wylądował na deskach, to jednak później zdecydowanie przejął inicjatywę w pojedynku, wygrywając ostatecznie przed czasem przez techniczny nokaut w rundzie dwunastej.

Na tej samej gali kolejne zwycięstwa do swoich rekordów dopisali także dwaj ciekawie zapowiadający się ukraińscy prospekci kategorii ciężkiej. Pełniący od czasu do czasu rolę sparingpartnera Władymira Kliczki, 27-letni Andriej Rudenko (20-0, 12 KO) bez problemu wypunktował na dystansie ośmiu rund Isroila Kurbanova (6-6-1, 1 KO). Z kolei utytułowany na ringach amatorskich, Wiaczesław Głazkow (8-0, 6 KO) pokonał przed czasem przeciętnego Askera Balasha (1-2, 0 KO). Przeciwnik Ukraińca został poddany przez swój narożnik, po zakończeniu trzeciej rundy pojedynku.

Były mistrz Europy w wadze junior średniej, Ryan Rhodes (45-4, 31 KO), który tytuł EBU stracił z powodu wycofania się z wrześniowej walki z Lukasem Konecnym, wczoraj, podczas gali w Manchesterze zanotował pierwsze od blisko siedmiu miesięcy zwycięstwo. 34-letni Brytyjczyk już w drugiej rundzie znokautował Rocky'ego Juniora (11-1, 6 KO). Junior dwukrotnie lądował na deskach, zanim pojedynek został zastopowany.

Jeden z najciekawszych prospektów kategorii piórkowej, Miguel Angel Garcia (24-0, 20 KO) podczas gali w Anaheim zanotował kolejne zwycięstwo przed czasem, nokautując byłego pretendenta do mistrzowskich tytułów, Oliviera Lontchiego (18-2-2, 8 KO).

Pojedynek zakończył się w piątej rundzie. Znany z agresywnego stylu walki Garcia posłał swojego przeciwnika na deski po akcji lewy-prawy, a następnie po kombinacji sierpowych Lontchi został wyliczony do '10'.

Podczas gali w australijskim Queensland, Alex Leapai (21-3-3, 16 KO) na dystansie ośmiu rund pokonał na punkty Amerykanina Darnella Wilsona (23-10-3, 20 KO).

Agresywnie atakujący Leapai nie miał problemów ze stłamszeniem słabszego fizycznie, wywodzącego się z kategorii cruiser Wilsona, który wyprowadzał zbyt mało ciosów, by móc zwyciężyć. Sędziowie punktowali dwukrotnie 79-73 i 78-74 na korzyść Samoańczyka. Dla Leapai było to już 12 zwycięstwo od czasów ostatniej porażki.

Amir Khan (23-1, 17 KO), który już za tydzień w trzeciej obronie tytułu mistrza świata WBA kategorii lekko półśredniej zmierzy się z Marcosem Maidaną, ma nadzieję, że kolejne zwycięstwo otworzy mu drogę do wielkich walk z najlepszymi pięściarzami na świecie. Marzeniem Khana jest przede wszystkim pojedynek z Floydem Mayweatherem Jr. (41-0, 25 KO), do którego zdaniem Brytyjczyka mogłoby dojść już w przyszłym roku.

- Myślę, że walka z Mayweatherem jest realna. Jeżeli dalej będę wygrywać i dobrze się prezentować to ta walka w przyszłości się odbędzie - mówi Khan. - Marzę by zostać najlepszym bokserem na świecie bez podziału na kategorie wagowe i chce walczyć z innymi najlepszymi pięściarzami. Nie mogę walczyć z Pacquiao bo on jest członkiem mojej drużyny, mamy tego samego trenera i on jest moim dobrym kolegą, ale w przypadku Mayweathera wygląda to już inaczej. Może dojść do tego pojedynku już pod koniec następnego roku.

Podczas gali w Veracruz, na której kolejne zwycięstwo na zawodowstwie odniósł Saul Alvarez, do swojego rekordu kolejną wygraną dopisał również czołowy zawodnik w kategorii piórkowej, Daniel Ponce de Leon (41-2, 34 KO). 30-letni Meksykanin w siódmej rundzie znokautował byłego pretendenta do tytułu WBO w wadze super koguciej, Sergio Manuela Medinę (35-4, 20 KO).

Dużo silniejszy fizycznie Ponce de Leon nie miał problemów z narzuceniem swojego stylu walki starającemu się technicznie boksować Medinie. Pojedynek przez sędziego został zastopowany w siódmym starciu, gdy po serii okrężnych sierpowych Meksykanina, jego przeciwnik nie był w stanie kontynuować walki.

http://www.youtube.com/watch?v=Hbyims1hbUQ
Pozostałe rundy walki Donaire - Sidorenko >>

Kreowany na nową gwiazdę światowego boksu Saul Alvarez (35-0-1, 26 KO) pokonał jednogłośnie na punktu Lovemore N'dou (48-12-2, 31 KO) w głównym wydarzeniu wieczoru gali rozgrywanej w Veracruz. Po zakończeniu dwunastu zakontraktowanych rund sędziowie wypunktowali wysoką przewagę Meksykanina - 120-108, 119-109 i 120-108.

Stawką tego pojedynku był srebrny pas WBC wagi junior średniej. Walka miała dosyć jednostronny przebieg, a zdecydowanie szybszy Alvarez kontrolował wydarzenia między linami niemal od pierwszego do ostatniego gongu. Dla 20-latka z Meksyku było to piąte tegoroczne zwycięstwo.

Straszliwe lanie zafundował byłemu mistrzowi świata wagi koguciej Władimirowi Sidorence (22-3-2, 7 KO) ex-czempion kategorii muszej i super muszej Nonito Donaire (25-1, 17 KO).

Filipińczyk zdecydowanie górował w ringu nad swoim rywalem warunkami fizycznymi a przede wszystkim szybkością i już pod koniec pierwszej rundy po raz pierwszy posłał go na deski kombinacją lewy-prawy. Po nieco bardziej wyrównanym drugim starciu, w trzecim Sidorenko ponownie był liczony, tym razem po błyskawicznej kontrze lewym sierpowym.

Do czwartej odsłony Ukrainiec wyszedł już bardzo solidnie porozbijany i gdy po przyjęciu kolejnej kombinacji Donaire'a przyklęknął, by zyskać chwilę odpoczynku, sędzia ringowy zdecydował się przerwać nierówny bój; decyzja jak najbardziej słuszna, bo Sidorenko, którego twarz przypominała krwawą maskę, nie miał już w ringu nic do zaoferowania.

Humberto Soto (54-7-2, 32 KO) obronił pas WBC wagi lekkiej, zwyciężając na punkty po świetnej walce Urbano Antillona (28-2, 20 KO). 

Pojedynek od pierwszego do ostatniego gongu był prawdziwą ringową wojną, w której precyzji ciosów czempiona challenger przeciwstawił ogromne serce do walki.

Po rozegraniu dwunastu rund sędziowie punktowali 114-113, 115-112, 114-113, wszyscy dla Soto.