Luis Ortiz (25-0, 22 KO) zapowiada, że 12 listopada na gali w Monako zdemoluje Malika Scotta (38-2-1, 13 KO), by wysłać w świat sygnał, że waga ciężka będzie miała wkrótce nowego króla. - Uciszę go w ringu! - ripostuje Kubańczykowi Scott, który przekonuje, że od dawna chciał skrzyżować rękawice z niepokonanym "King Kongiem".

- Po tym jak Ortiz pokonał Jenningsa, media zaczęły pisać, że nie można go pobić i że jest najbardziej unikanym pięściarzem wagi ciężkiej. Ja od razu chciałem z nim boksować - zapewnia Amerykanin. - Nie ma takiej opcji, żeby ktoś był nie do pokonania. Udowodnię, że jest inaczej, podoba mi się to wyzwanie!

- On na początku walki straci kondycję, a potem zabiorę  go do bokserskiej szkoły - planuje Scott. - Ortiz to moja przeszkoda na drodze do mistrzowskiej szansy, nadszedł mój czas, by zabłysnąć i ubić King Konga!

- On cieszy się dobrą reputacją, więc ta walka oglądana będzie na całym świecie. Czekam więc na wyrazy uznania, gdy go pobiję. Żadnych wymówek! - zastrzega pięściarz z Filadelfii, który zdaniem ekspertów w starciu z tymczasowym czempionem WBA skazany jest na porażkę.

- Jestem King Kongiem, wypuścili mnie z dżungli, żebym podbił wszechświat! - zapowiada Luis Ortiz (25-0, 22 KO), który kilka dni temu podpisał kontrakt z grupą Matchroom Boxing. Tymczasowy mistrz świata WBA wagi ciężkiej w barwach nowej stajni zadebiutuje 12 listopada pojedynkiem z Malikiem Scottem (38-2-1, 13 KO) na gali w Monako.

- Wiem, że Scott boksował z kilkoma poważnymi rywalami i jest doświadczony, ale nigdy nie mierzył się z kimś takim jak ja. Jestem jak pies polujący na zająca - odgraża się niezwyciężony Kubańczyk, nie ukrywając, że starcie z Amerykaninem zamierza rozstrzygnąć przed czasem.

- Nie wiem, czy skończę go w pierwszej, drugiej czy trzeciej rundzie, ale dwunastu na pewno nie wytrzyma. Nie rozumiem, dlaczego niektórzy ciągle wątpią w moją siłę, widząc, co robię w ringu. Moja kariera to demolka kolejnych przeciwników i rozwiewanie wszelkich wątpliwości - przechwala się Ortiz, przed którym po rozpoczęciu współpracy z Eddiem Hearnem otworzyły się nowe możliwości sportowe i promocyjne.

- Liczę na dobre walki, ważne walki, moich rywali chce pokonywać tak jak potrafię to robić najlepiej, spuszczając im ciężkie lanie - deklaruje "ciężki" z Kuby, mający do tej pory "na rozkładzie" m.in. Bryanta Jenningsa i Tony'ego Thompsona.  

W grudniu w Rosji dojdzie do walki o tymczasowe mistrzostwo świata WBC wagi ciężkiej pomiędzy Aleksandrem Powietkinem (30-1, 22 KO) i Bermanem Stivernem (25-2-1, 21 KO). Jak zdradził w rozmowie z agencją Itar-Tass promotor Rosjanina, obaj zawodnicy w trakcie przygotowań do pojedynku i po nim będą kontrolowani "wyrywkowo" przez agencję antydopingową VADA.

- Testy przeprowadzi VADA, gdyż Aleksander został objęty programem WBC Clean Boxing Program - wyjaśnił szef organizującej pojedynek grupy Mir Boksa.

Aleksander Powietkin "pod opiekę" Clean Boxing Program trafił, gdy jedno z badań przeprowadzonych przed zaplanowaną na maj, a ostatecznie odwołaną, walką z Deontayem Wilderem wykazało w jego organizmie śladowe ilości zakazanego od stycznia meldonium. Ponieważ na podstawie obecnej wiedzy na temat meldonium nie dało się udowodnić, że Powietkin zabroniony specyfik przyjął już w tym roku, Rosjanin uniknął kary dyskwalifikacji. Śledztwo w tej sprawie będzie miało jednak ciąg dalszy i zostanie wznowione na początku przyszłego roku.

Mistrzem świata WBC w kategorii ciężkiej jest od stycznia ubiegłego roku Deontay Wilder (37-0, 36 KO), który jednak ze względu na kontuzje odniesione w lipcowym boju z Chrisem Arreolą nie wróci między liny jeszcze przez kilka miesięcy.

Eddie Hearn, który w piątek podpisał kontrakt z Luisem Ortizem (25-0, 22 KO), ma pomysł na długofalową strategię promocji swojego nowego podopiecznego. Zdaniem szefa Matchroom Boxing, ponieważ na chwilę obecną potencjalni rywale żądają za pojedynek z "King Kongiem" ogromnych pieniędzy, należy Kubańczyka "zbudować" medialnie kolejnymi walkami, by finalnie za kilka miesięcy mógł on skrzyżować rękawice z kimś z absolutnego topu w boju, na który będzie czekać cały bokserski świat.

- Plan jest taki, by Ortiz zaboksował najpierw z Malikiem Scottem, potem prawdopoodbnie na gali Anthony'ego Joshuy. Później chyba zdecydowalibyśmy się na galę w Stanach Zjednoczonych w lutym i wówczas latem byłby gotowy na starcie z Joshuą, Furym, Hayem czy mistrzem WBO, ktokolwiek byłby do wyboru - powiedział promotor tymczasowego czempiona WBA wagi ciężkiej.

Wspominana przez Eddiego Hearna walka Luisa Ortiza z Malikiem Scottem (38-2-1, 13 KO) odbędzie się 12 lutego na gali organizowanej w Monako.

Malik Scott (38-2-1, 13 KO) będzie ostatecznie przeciwnikiem tymczasowego mistrza WBA wagi ciężkiej Luisa Ortiza (25-0, 22 KO) na gali w Monako 12 listopada.

Dla niezwyciężonego Kubańczyka listopadowy start będzie debiutem pod banderą grupy Matchroom Boxing. Co ciekawe zarówno Ortiz jak i Scott w swoich ostatnich stratach mierzyli się z Tonym Thompsonem - "King Kong" pokonał Amerykanina przez nokaut, Scott - na punkty.

W Monako ponadto odbędą się walki mistrza świata WBA dywizji super piórkowej Jasona Sosy (19-1-4, 15 KO) ze Stephenem Smithem (24-2, 14 KO) oraz byłego czempiona kategorii super średniej Arthura Abrahama (45-5, 30 KO) z Martinem Murrayem (33-4-1, 16 KO).

Bob Arum uważa, że szybkie ręce będą głównym atutem jego podopiecznego Andy'ego Ruiza Jr (29-0, 19 KO) w walce o wakujący tytuł WBO wagi ciężkiej z Josephem Parkerem (21-0, 18 KO).

- Parker jest silny, ma niezłą szczękę, ale jest wolny, to nie jest szybki zawodnik jak na ciężką - ocenia promotor Meksykanina. - Andy, który niby wygląda na wolnego, to naprawdę szybki ciężki. Ma najszybsze ręce w wadze ciężkiej i dużo siły.

- Ta walka może pójść w obie strony, to będzie bardzo ekscytujący pojedynek, a kontrastujące style pięściarzy sprawią, że będzie się go świetnie oglądało - twierdzi szef grupy Top Rank.

Pas WBO królewskiej dywizji, o który mieliby się bić Ruiz Jr i Parker, należy póki co do Tysona Fury'ego, jednak wszystko wskazuje na to, że zmagający się z depresją i oskarżany o doping Brytyjczyk niebawem straci swoje trofeum. Walka o wakujący pas odbędzie się najprawdopodobniej w styczniu w Nowej Zelandii.

Dobrze znany polskim kibicom Eric Molina (25-3, 19 KO) może wrócić na ring w grudniu. Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej poinformował, że za kilka dni może nastąpić potwierdzenie terminu jego kolejnej walki.

- Jestem podekscytowany tym, że być może już w tym tygodniu zostanie oficjalnie ogłoszony mój kolejny pojedynek, który odbędzie się w grudniu - napisał na Twitterze Molina, który w kwietniu wygrał przed czasem z Tomaszem Adamkiem na gali w Krakowie.

Warto przypomnieć, że w grudniu na ring wróci m.in. były mistrz świata dwóch kategorii wagowych David Haye, a do występów w tym terminie przymierzani są także Anthony Joshua i Władimir Kliczko.

Bob Arum potwierdził w rozmowie z Radio LIVE, że jest już przesądzone, iż dojdzie do walki o wakujący pas WBO wagi ciężkiej pomiędzy Andym Ruizem (29-0, 19 KO) i Josephem Parkerem (21-0, 18 KO). Tytuł World Organization na razie należy jeszcze do Tysona Fury'ego, który jednak w najbliższych dniach powinien stracić swoje trofeum.

- Ta walka się odbędzie - powiedział promujący Ruiza szef grupy Top Rank. - Rozmawiałem już o tym z [promotorem Parkera] Deanem Lonerganem. Trochę różnimy się w kwestiach finansowych, ale jestem pewien, że to dogadamy.

- Federacja WBO się zgodziła, wszyscy się zgodzili, zostaną wyznaczeni kompletnie neutralni sędziowie. Andy jest całkiem zadowolony, że będzie boksował o pas w Nowej Zelandii, to żaden problem - dodał Arum, zaznaczając, że ze względu na fakt, iż trener Ruiza Abel Sanchez w grudniu będzie musiał poświęcić się pracy z Gienadijem Gołowkinem, pojedynek zakontraktowany zostanie prawdopodobnie na styczeń.

Luis Ortiz (25-0, 22 KO) z wielką radością przyjął informację o owocnej finalizacji rozmów na temat kontraktu promotorskiego z grupą Matchroom Boxing. - Jestem podekscytowany, że udało nam się dogadać z Eddiem [Hearnem]. To chyba najszybsza droga do tego, by zostać gwiazdą - boksować w Wielkiej Brytanii i USA - powiedział tymczasowy mistrz WBA wagi ciężkiej.

Ortiz na ring powrócić miał 12 listopada walką z Carlosem Takamem na gali w Monako, jednak ostatecznie przeciwnikiem Kubańczyka będzie inny, podobno jeszcze lepszy, pięściarz.

- Rozmawiamy teraz o jeszcze większej walce. Eddie teraz nad nią pracuje. Nie wiem jeszcze, kto to będzie, ale na pewno boksujemy w Monako - powiedział Jay Jimenez, menadżer "King Konga", który nazwisko rywala ma poznać w poniedziałek. 

Jeszcze wczoraj wydawało się, że kolejnym rywalem Carlosa Takama (33-3-1, 25 KO) będzie Luis Ortiz, a stawką tego pojedynku będzie pas WBA Interim wagi ciężkiej. Ostatecznie Kubańczyk podpisał kontrakt promotorski z Eddiem Hearnem i zmienił plany.

W tej sytuacji promująca Takama włoska grupa OPI 2000 podjęła się organizacji walki o pas WBC Silver wagi ciężkiej z Johannem Duhaupasem (34-3, 21 KO). Promotorzy Takama wyłożyli w przetargu na organizację tego pojedynku 235 tysięcy dolarów.

65% tej kwoty trafi do Duhaupasa, który w kwietniu znokautował Roberta Heleniusa. Takam ostatni raz boksował w maju, przegrywając na punkty z Josephem Parkerem. Pojedynek Takam - Duhaupas odbędzie się w grudniu lub styczniu we Francji.

Tymczasowy mistrz świata WBA wagi ciężkiej Luis Ortiz (25-0, 22 KO) podpisał kontrakt promotorski z Matchroom Boxing - poinformował na Twitterze szef grupy Eddie Hearn.

Kolejny pojedynek niezwyciężony Kubańczyk ma stoczyć w listopadzie, a jego oficjalne ogłoszenia nastąpi w poniedziałek.

Ortiz do niedawna związany był kontraktem promotorskim z Golden Boy Promotions, jednak współpraca dobiegła końca. Kubański "King Kong" pierwotnie miał wrócić między liny starciem z Aleksandrem Ustinowem, później jako jego rywala ogłoszono Carlosa Takama, ale ostatecznie należy się spodziewać, że posiadacz pasa WBA Interim zaboksuje prawdopodobnie na kolejnej gali z udziałem czempiona IBF Anthony'ego Joshuy.

W przyszłym tygodniu poznamy nazwisko kolejnego rywala mistrza świata IBF wagi ciężkiej Anthony'ego Joshuy (17-0, 17 KO) - poinformował Eddie Hearn, promotor Brytyjczyka. Najprawdopodobniej będzie nim były niekwestionowany czempion "królewskiej" dywizji Władimir Kliczko (64-4, 53 KO).

- Mamy jeszcze do dopięcia pewne kwestie, ale wszyscy bardzo chcemy tego pojedynku. Cały obóz Joshuy i Kliczki pracuje nad tym. Moim zdaniem, doprowadzenie do tej walki w tym roku to nasz obowiązek wobec kibiców - mówi Hearn.

- W tym momencie Joshua przygotowuje się do walki z Kliczką, a Kliczko trenuje do pojedynku z Joshuą. Oni już o sobie myślą, jako o kolejnych rywalach. Musimy jednak dograć wszystko, żeby powiedzieć, że mamy tę walkę - twierdzi szef grupy Matchroom.

Jest już pewne, że jeśli walka Brytyjczyka z Ukraińcem dojdzie do skutku, to odbędzie się w grudniu. Najbardziej prawdopodobną lokalizacją jest Londyn.