Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Kliczko Powietkin

Jak po każdej dużej walce, po sobotnim starciu Władimira Kliczki (61-3, 51 KO) z Aleksandrem Powietkinem (26-1, 18 KO) Chris Byrd podzielił się z kibicami swoimi przemyśleniami  za pośrednictwem kanału Youtube.

Zdaniem byłego czempiona Kliczko wygrał zasłużenie, jednak mógł zaboksować równie skutecznie, a jednocześnie w dużo przyjemniejszy dla oka sposób.

- Spodziewałem się, że to będzie lepsza walka, z większą ilością czystego boksu - przyznał jeden z najlepszych techników królewskiej dywizji. - Powietkin zrobił, co mógł, wywierał presję, próbował przejść do półdystansu, próbował mocno przez dwanaście rund. Sądziłem jednak, że będzie więcej używał lewego prostego, więcej bił na korpus. Ciężko jest to jednak zrealizować z rywalem o tyle wyższym i bardzo silnym.

- Sądziłem, że Kliczko będzie więcej siedział na  tylnej nodze i więcej używał lewego prostego z dystansu, a potem dokładał prawą rękę. Czasem to robił, ale myślałem, że to będzie bardziej czyste, że będzie trzymał Powietkina na dytans lewym, okazjonalnie klinczował i trzymał się z dala od przeciwnika. Tymczasem on więcej przytrzymywał Powietkina, czasem klinczował zamiast bić lewy prosty, nie rozumiałem tego. O co tam chodziło? To było bez sensu - ocenił Byrd.

- W mojej opinii Kliczko mógł punktować Powietkina, trzymając go na dystans, korzystając ze swojego zasięgu ramion i arsenału umiejętności. Gdyby z daleka dokładał prawą rękę, walka wszystkim by się podobała. Widzieliby występ dominującego czempiona. Tak jednak to nie wyglądało. Zrobiła się z tego nudna walka, pojedynek zapaśniczy, wszyscy mówili, że nie chcą już tego więcej oglądać. Kliczko wygrał, ale nie w tak dominującym stylu, jak mógł to zrobić. (...) Lubię obu gości, ale nie podoba mi się taki boks. Kliczko wygrał, jednak mam nadzieję, że zmieni ten element w swoim boksie, to przytrzymywanie, wieszanie się na rywalu - podsumował Chris Byrd.