Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Po zwycięskim pojedynku Władymira Kliczki z Aleksandrem Powietkinem w Moskwie na pytania "Przeglądu Sportowego" odpowiedział starszy ze słynnych ukraińskich braci, Witalij. O swoim powrocie na ring i obronie tytułu WBC nie chciał wiele mówić, ale okazał się o wiele bardziej rozmowny, gdy zapytaliśmy o sportową przyszłość młodszego brata.

Bierzecie pod uwagę start Władymira na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro?
Witalij Kliczko (mistrz świata WBC wagi ciężkiej): Rozmawiałem o tym z bratem i sądzimy, że to dobry pomysł. Mistrz olimpijski z Atlanty sięga po drugie złoto po dwudziestu latach, w 2016 roku? Dlaczego nie? W formie, którą obecnie prezentuje, byłby na najlepszej drodze, żeby ponownie zostać mistrzem olimpijskim. A przecież historia jeszcze nie zna takiego przypadku!

Na ringu olimpijskim walka trwa jedynie trzy rundy. Ze sportowego punktu widzenia nie stanowiłoby to problemu?
Władymir posiada duże doświadczenie nie tylko z zawodowego, ale i z amatorskiego ringu. Jeśli więc nie pojawią się żadne przeszkody, na pewno będziemy rozważać udział brata na igrzyskach. A jaka będzie decyzja? To już będzie zależało wyłącznie od Władymira.

Boks w "Przeglądzie Sportowym" >>

Niedawno drugi trener pańskiego brata James Ali Bashir powiedział mi, że gdyby Władymir tylko zechciał, na najwyższym poziomie mógłby walczyć do 44. roku życia.
Sądzę, że jeśli wszystko będzie szło tak dobrze jak dotychczas, to mógłby boksować i do pięćdziesiątki (śmiech).