Władymir Kliczko (59-3, 51 KO) pomimo wielu medialnych spekulacji na temat wznowienia współpracy ze swoim byłym trenerem Frtizem Sdunkiem zapowiedział po wczorajszej walce z Mariuszem Wachem (27-1, 15 KO), że zamierza kontynuować treningi pod okiem Johnathona Banksa. Amerykanin podczas sobotniej gali w Hamburgu po raz pierwszy oficjalnie stał w narożniku Ukraińca.

- Jestem pod wrażeniem tego jak sobie poradził tak niedoświadczony trener, pokazał, że jest dojrzały i całkowicie gotowy do tej roli. Johnathon wiedział jak ze mną rozmawiać w narożniku, znam go wiele lat i raczej nie będę szukał innego trenera - powiedział młodszy z braci Kliczko.

- Nasza współpraca układała się znakomicie przez cały obóz treningowy, cieszę się, że moja ekipa pozwoliła mi wygrać i przygotować się do tego pojedynku w tak doskonały sposób. To zwycięstwo dedykujemy Emanuelowi Stewardowi, Johnathon szybko zajął jego miejsce i wywiązał się ze swojej roli perfekcyjnie - podsumował Ukrainiec.