Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

KliczkoNiemiecki "Bild" poinformował niedawno, że kolejnym rywalem Witalija Kliczki (44-2, 40 KO) będzie Manuel Charr (21-0, 11 KO). I choć menadżer czempiona WBC wagi ciężkiej Bernd Boente szybko zdementował te doniesienia, zapewniając, że w kontekście pojedynku z "Dr Żelazną Pięścią" nadal branych jest pod uwagę sześciu zawodników, wiadomość niemieckiego tabloidu wydaje się całkiem prawdopodobna. Zwłaszcza, że mówi się, co z resztą potwierdza "Bild", że wrześniowy pretendent do pasa World Boxing Council liczyć będzie mógł na wypłatę rzędu 200 tysięcy dolarów.

Niecałe ćwierć miliona za walkę o mistrzostwo świata królewskiej dywizji to niezbyt wiele, choć z drugiej strony szansę zdobycia najważniejszego trofeum w boksie zawodowym trudno przecenić. Z trzeciej strony... jeśli Kliczce powiedzie się w jesiennych wyborach na Ukrainie i zgodnie z zapowiedziami pożegna się z boksem, droga do pasa WBC będzie znacznie łatwiejsza niż teraz.... pod warunkiem, że po schedę po starszym bracie nie upomni się Władimir. Może więc warto poczekać?

Analizując listę potencjalnych rywali Witalija Kliczki, na której oprócz Charra znaleźli się jeszcze Bermane Stiverne (22-1-1, 20 KO), Seth Mitchell (25-0-1, 19 KO), Luis Ortiz (15-0, 12 KO), Franklin Lawrence (17-2-2, 12 KO) i Polak Mariusz Wach (27-0, 15 KO), wypada zauważyć, że informacja "Bilda" ma przysłowiowe ręce i nogi, bo urodzony w Syrii Niemiec za Odrą nie jest postacią anonimową, a talentem na tle pozostałej piątki nie błyszczy i być może stoi właśnie przed szansą stoczenia walki życia. Mocno wątpliwe jest natomiast, by na starcie z Kliczką zdecydowali się na podobnych warunkach promotorzy notowanego na 4. pozycji rankingu WBC Mariusza Wacha, który umiejętnościami przerasta Charra o głowę i spieszyć się raczej nie musi. Plasujący się na "zielono-złotej" liście oczko wyżej i promowany przez wciąż mocnego Dona Kinga Stiverne również nie powinien czuć się przyparty do muru propozycją z obozu braci Kliczko, więc pewnie raczej poczeka na rozwój sytuacji, trzymając kciuki za polityczne powodzenie ukraińskiego czempiona. Mitchell? Nie teraz. Ortiz lub Lawrence? Może... Jeśli jednak nazwisko z listy Boente, to Charr wydaje się być najbardziej naturalnym wyborem. A na kogo wypadnie? Poczekamy jeszcze kilka dni...


http://www.youtube.com/watch?v=G9xA2nqDsGU