Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Władimir Kliczko

Ze sporą krytyką ze strony mediów i kibiców spotkała się decyzja obozu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBO, IBF i WBA Władimira Kliczki (56-3, 49 KO) o zakontraktowaniu pojedynku z Jeanem Markiem Mormeckiem (36-4, 22 KO). Zdaniem większości ekspertów wywodzący się z niższych klas wagowych francuski challenger nie ma żadnych atutów, które przemawiałyby na jego korzyść w konfrontacji z dwumetrowym Ukraińcem. 

Jak się okazuje, entuzjastą potyczki z Mormeckiem nie jest również trener Kliczki Emanuel Steward, jak również sam czempion. Steward nie kryje, że wolałby zobaczyć swojego podopiecznego w starciu z Chrisem Arreolą (33-2, 28 KO) i starał się ostatnio przekonać do tego pomysłu trenera "Koszmarnego" Chrisa Henry Ramireza.

- Chciałem zobaczyć walkę Władimira z Arreolą z dwóch powodów. Rozmawiałem z Władimirem dwa dni temu. On bardzo chce walczyć w Ameryce, ale nie może znaleźć rywala. Wspomniałem o tym Henry'emu [Ramirezowi], ale on stwierdził, że na pojedynek z Władimirem wolą poczekać do 2012 roku - opowiadał słynny szkoleniowiec w audycji "Boxing Lab". - I tak było prawie ze wszystkimi. Mimo że Władimir jest mistrzem świata, nikt nie chce z nim boksować.

- Skończyło się na walce z Mormeckiem. Władimir stwierdził, że nie chce z nim się mierzyć, jednak nikt inny nie chciał walczyć. Ja chciałem potyczki z Arreolą, bo Władimir musi przypomnieć się amerykańskim kibicom, a dodatkowo moim zdaniem Arreola ma odpowiednie gabaryty i ducha walki i potrafiłby zagrozić Władimirowi. Do tej pory Kliczko pokonywał przeciwników z łatwością dzięki samemu lewemu prostemu. Chris zmusiłby go do prawdziwej walki - stwierdził Emanuel Steward.