Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Carl Froch nie wierzy, że 18 maja dojdzie do wyczekiwanej walki Tysona Fury'ego (34-0-1, 24 KO) z Oleksandrem Usykiem (21-0, 14 KO) o cztery pasy kategorii ciężkiej.

- Ta ogłoszona data jest bardzo wygodna - ocenił Brytyjczyk w rozmowie z talkSPORT. - Wszyscy byli zdenerwowani, że pojedynek o bezdyskusyjne mistrzostwo się nie odbędzie, więc co zrobili? Rzucili termin 18 maja. Trzeba traktować to z przymrużeniem oka. Dali nam powód do rozmów, byśmy dalej marzyli o tej walce, by fani byli nadal zainteresowani.

- Data została wzięta z powietrza, by zamknąć nam usta, ale nie wiemy, co Fury będzie robił przez kolejne dwa miesiące i jak to rozcięcie się zagoi. Fajnie, że podali termin i nadal chcą to zrobić, ale szczerze powiedziawszy, gdy to usłyszałem, nie poczułem ekscytacji - dodał Carl Froch od jakiegoś czasu skonfliktowany z familią Furych.