Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) nie wierzy w zapewnienia Tysona Fury'ego (29-0-1, 20 KO) o tym, że planowany na 22 lutego rewanżowy pojedynek o pas WBC wagi ciężkiej dojdzie do skutku. "Bronze Bomber" jest przekonany, że Brytyjczyk, pamiętając o tym, jak bliski był nokautu w pierwszej konfrontacji, wycofa się z walki.

- On nie chce rewanżu, bo wie, że mam tę siłę - mówi Amerykanin. - Ja to widzę jako kibic, oglądając swoje walki. On padł na matę, oczy przewróciły mi się na drugą stronę... jego rodzina nie chce tej walki, jego żona nie chce znów tego oglądać, jego bracia, ojciec. Ojciec powiedział nawet, że tym razem on już nie wstanie - gwarantuję to wam!

- Dlatego rozumiem go, kiedy on ucieka przede mną. Może sobie dalej uciekać, ale pamiętajcie, że podpisał kontrakt i wiecie, co to oznacza. Musi liczyć się z konsekwencjami - walka się odbędzie albo on będzie musiał mi zapłacić! - dodaje Deontay Wilder, którego póki co 23 listopada czeka starcie z Luisem Ortizem (31-1, 26 KO).