Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Andriej Riabiński, promotor obowiązkowego pretendenta WBC wagi ciężkiej Aleksandra Powietkina (30-1, 22 KO), chciałby, aby w przypadku potwierdzenia się informacji o dłuższym rozbracie z boksem Deontaya Wildera (37-0, 36 KO) władze World Boxing Council pozbawiły Amerykanina tytułu mistrza świata. Wilder w lipcowym pojedynku z Chrisem Arreolą doznał poważnych kontuzji dłoni i bicepsa i według wstępnych prognoz lekarzy ponownie zaboksuje dopiero na przełomie zimy i wiosny.

- Jeśli Wilder jest kontuzjowany i nie może boksować, to znaczy, że powinien zostać uznany za "mistrza w zawieszeniu", tak jak się to stało z Griszą Drozdem - stwierdził w rozmowie z agencją R-Sport szef grupy Mir Boksa, przypominając przypadek swojego zawodnika występującego w kategorii do 91 kg. 

- Nie można różnych bokserów traktować w różny sposób. W mojej opinii WBC powinno uznać Wildera za "mistrza w zawieszeniu", a Sasza powinien zaboksować o tytuł wakujący, czekam na decyzję WBC. Mam nadzieję, że Sasza pojawi się między linami przed końcem roku.

Deontay Wilder, który po pas WBC wagi ciężkiej sięgnął w styczniu 2014, do tej pory nie zaliczył żadnej obowiązkowej obrony swojego tytułu. Pierwszą miała być majowa walka z Powietkinem, jednak została ona odwołana, gdy jedna z pięciu kontroli dopingowych przeprowadzonych u Rosjanina dała wynik pozytywny (śladowe ilości meldonium). Aktualnie federacja WBC bada sprawę Wildera i Powietkina. Na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy zostanie ona rozstrzygnięta.