Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Wygląda na to, że do walki o pas WBC wagi ciężkiej pomiędzy czempionem Deontayem Wilderem (34-0, 33 KO) i obowiązkowym pretendentem do tytułu Aleksandrem Powietkinem (29-0, 21 KO) nie musi wcale dojść tak szybko, jak mogłoby się wydawać. 

Władze World Boxing Council co prawda nakazały ostatnio rozpoczęcie negocjacji na temat pojedynku w październiku, jednak trener i menadżer Wildera Jay Deas twierdzi, że jego podopieczny nie będzie czekał bezczynnie na efekty rozmów promotorów.

- Trzeba zdać sobie sprawę, że takie rozmowy mogą potrwać sześć miesięcy, a może nawet rok. To zabiera dużo czasu. Nie będziemy czekać na Powietkina do czwerwca przyszłego roku. Jeśli uda nam się zaboksować we wrześniu, to tak zrobimy. Chcemy wrócić do czasów, gdy boks pokazywało się w telewizji, a pięściarze walczyli często - powiedział portalowi Alabama.com Deas.

Deontay Wilder, który w sobotę znokautował w dobrowolnej obronie Erica Moliną, między linami pojawić ma się ponownie 26 września. Rywal wybrany zostanie spośród zawodników sklasyfikowanych w rankingu WBC.