Sponsorzy grupy KnockOut

Patronat medialny


 

Dzisiejszego wieczoru, w Londynie, dojdzie do ciekawie zapowiadającego się turnieju "Prizefighter", gdzie ośmiu zawodników kategorii ciężkiej, będzie rywalizowało o główną nagrodę wynoszącą 32 tysiące funtów.

Mieszkający na stałe w Irlandii, a pochodzący z Kuby Mike Perez (13-0, 10 KO), który uznawany jest za jednego z faworytów do wygrania całych zawodów, zapewnia, iż do turnieju przystąpi bez żadnych kompleksów.

- W zeszłym roku, walczyłem już dwukrotnie podczas tego samego wieczoru, więc nie mam problemów z taką, a nie inną formułą. Rezygnacje z turnieju co poniektórych zawodników (m.in Juana Carlosa Gomeza czy Kevina Johnsona - red.) w żaden w sposób mnie nie dotyczą - sparowałem już kiedyś z Oquendo czy Johnsonem i to raczej oni powinni się mnie obawiać, a nie odwrotnie - twierdzi Perez.

- Po zwycięstwie w Prizefighterze, chciałbym zacząć ubiegać się o szansę walki ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Kliczko a Davidem Haye. Waga ciężka już od dłuższego czasu nie ekscytuje kibiców, pragnę zmienić taki stan rzecz - zadeklarował kubański pięściarz.

Perez w pierwszej rundzie turnieju zmierzy się z pochodzącym z Trynidadu i Tobago, Kertsonem Manswellem.